Bronny James nie zaczął najlepiej swojej przygody w Lidze Letniej NBA. Syn jednego z najlepszych koszykarzy w historii NBA nabawił się także urazu i musiał odpuścić niedzielne spotkanie.
W swoim debiucie w barwach Lakers, Bronny zdobył zaledwie 4 punkty, 2 zbiórki oraz 2 asysty. Miał przy tym spore problemy ze skutecznością, trafiając jedynie 2 z 9 rzutów z gry. Jego występ w obronie także nie był najlepszy – było widać, że koszykarze Sacramento Kings starali się grać jak najwięcej przeciwko niemu. Ostatecznie drużyna z Miasta Aniołów przegrała 94:108, ale wyniki w Lidze Letniej to oczywiście sprawa najmniej istotna.
- Atmosfera podczas tego meczu była dla mnie wyjątkowa. Nie spodziewałem się, że będzie tak piękna. Dla mnie to był naprawdę wielki mecz. W dodatku nie spodziewałem się, że fani Golden State Warriors będą mnie wspierać z trybun. To było coś pięknego – mówił po spotkaniu młody koszykarz.
W kolejnym meczu Bronny już nie wystąpił. Okazało się bowiem, że ma pewne problemy z kolanem, które spuchło. Dlatego też sztab szkoleniowy zdecydował się posadzić go na ławce, aby nie ryzykować urazem. Przypomnijmy, że James junior podpisał z klubem czteroletni kontrakt, przy czym ostatni rok jest opcją zespołu.
- Wyobraź sobie, że jesteś dzieckiem i twój tata jest sławny bogaty, a ty jako dziecko nadal masz motywację, żeby osiągnąć coś samodzielnie… Osobiście nie wiem, czy na jego miejscu bym tak potrafił. Kiedy dorastałem, nie miałem wyboru… Musiałem zrobić to dla siebie i dla najbliższych. Bronny mógłby w każdej chwili chcieć przestać i nigdy już nie grać w koszykówkę. Ludzie nie rozumieją, jak ciężką drogę przeszedł po zeszłorocznej operacji serca. Ten dzieciak jest wyjątkowy – mówi nie ukrywając swojej dumny z syna LeBron James.