Początek sezonu jest dla Philadelphii 76ers doprawdy groteskowy. Zespół wygrał co prawda z Brooklyn Nets poprzedniej nocy, ale znowu był pozbawiony wsparcia zarówno Paula George’a, jak i Joela Embiida.
Z powodu przeprostu kolana, do jakiego doszło u Paula George’a w meczu z Memphis Grizzlies, zawodnik jest wyłączony z gry na co najmniej kilka najbliższych meczów. Przed starciem z Brooklyn Nets poprzedniej nocy, zespół poinformował również o kolejnych problemach Joela Embiida. Zawodnik zmaga się z obrzękiem w lewym kolanie. Po konsultacji ze swoim sztabem medycznym, Sixers zdecydowali, że Embiid opuści również niedzielny mecz przeciwko Los Angeles Clippers.
Zobacz także: Gorzki powrót Jokicia
To niestety powracający problem i wydaje się, że Embiid będzie musiał się z nim mierzyć do końca kariery. Świeża jest jeszcze afera z jego wypowiedzią, w której zasugerował, że nie będzie rozgrywał drugich meczów w serii back-to-back, by oszczędzać kolano. To wydaje się uzasadnione biorąc pod uwagę jego problemy, lecz w środowisku NBA zostało to odebrane jako przejaw lenistwa i niechęci do wywiązywania się z obowiązków zapisanych w kontrakcie.
Kolejna aktualizacja dotycząca byłego MVP zostanie podana na początku przyszłego tygodnia. Jak informuje klub, Embiid przechodzi obecnie leczenie. Następny mecz 76ers po niedzielnym spotkaniu z Clippers to środowe starcie z Houston Rockets. Nie ma zatem pewności, czy wysoki będzie gotowy. W 4 meczach, jakie udało się Embiidowi w tym sezonie rozegrać, notował na swoje konto średnio 19,8 punktu, 3,5 asysty, blok i 7,5 zbiórki trafiając zaledwie 37,9% z gry.