James Wiseman kontynuuje swoją karierę w barwach Detroit Pistons. Drugi wybór draftu z 2020 roku miał w ostatnim czasie spore problemy ze zdrowiem, ale wydaje się, że w końcu je zażegnał.
- To jest jak mój rok debiutancki, bo tak naprawdę zbliżam się dopiero do rozegrania 82 meczów w lidze. Muszę podejść do wszystkiego ze spokojem i nie oczekiwać tego, że wszystko będzie mi się udawało już dziś. Wszystko przyjdzie z czasem, ja muszę po prostu dalej pracować - przyznaje podkoszowy.
W barwach ekipy z Detroit rozegrał dotąd 20 meczów, ale tylko raz poczuł smak zwycięstwa. Indywidualnie prezentuje się jednak całkiem solidnie, notując średnio 13,1 punktu oraz 8,5 zbiórki, spędzając na parkiecie średnio 25,7 minuty. Ponadto trafia bardzo dobre 54,3% z gry.
- NBA to biznes. I wiedziałem o tym w momencie, kiedy zostałem przehandlowany. Zebrałem kolejne cenne doświadczenie. Rozegrałem tylko 78 meczów w lidze, muszę sobie wyrobić pozycję na nowo - dodał.
Trzeba przyznać, że podkoszowy trafił do dobrego miejsca, aby rozwinąć skrzydła. Detroit Pistons mają obecnie najgorszy bilans w lidze z 16 zwycięstwami i 62 przegranymi. To daje mu możliwość otrzymania większej liczby minut, aniżeli w innych drużynach.