Kawhi Leonard i Paul George nie rozegrali wspólnie zbyt wielu meczów podczas przygody w Los Angeles Clippers. Skrzydłowy przyznał, że nie jest zdziwiony odejściem kolegi do Philadelphii 76ers w ramach wolnej agentury.
- Wiedzieliśmy o tym przed sezonem. Wiedzieliśmy, że to może nastąpić i do czego się to wszystko sprowadza. Przez cały rok dużo rozmawialiśmy, także o tym - powiedział Kawhi.
Clippers przedłużyli w połowie kampanii 23/24 umowę z Leonardem o trzy lata, w ramach czego koszykarz ma zarobić niemal 150 milionów dolarów. Początkowo Paul George oczekiwał podobnej umowy, a gdy ją otrzymał - zaczął wymagać klauzuli, która umożliwiałaby mu odmówić transferu. Na samym końcu powiedział Clippers, że oczekuje maksymalnego kontraktu, którego ostatecznie mu nie zaproponowali. I tak trafił do Philadelphii 76ers, gdzie w ciągu czterech lat ma zarobić 212 milionów dolarów.
Przypomnijmy, że George trafił do Miasta Aniołów w ramach wymiany z Oklahomą City Thunder. Wówczas w drugą stronę powędrował Shai Gilgeous-Alexander, który poprowadził w tym sezonie Thunder do najlepszego bilansu w lidze. Można więc stwierdzić, że ten transfer nie wyszedł Clippers na dobre…
Kawhi Leonard przyznał również, że po odejściu Paula George’a nic się nie zmieniło pod kątem liderowania zespołowi. Skrzydłowy uważa, że jego rola absolutnie się teraz nie zmieni i będzie musiał dawać drużynie tyle, co dotąd.