Na jedną noc, ale to zawsze coś. W Seattle zmierzyły się ze sobą ekipy Golden State Warriors i Sacramento Kings. Sam mecz większą historią nie był, ale otoczka naprawdę ciekawa, bo duch SuperSonics ciągle jest bardzo żywy.
Był to szczególnie ważny mecz dla Kevina Duranta, który rozpoczynał swoją karierę z Seattle SuperSonics. Zawodnik GSW pojawił się na środku parkietu w koszulce Shawna Kempa przemawiając do kibiców zebranych w słynnej Key Arena, gdzie na co dzień gra zespół WNBA – Seattle Storms. Na trybunach m.in. Gary Payton, czy Detlef Schrempf. To była naprawdę fajna okazja, by przypomnieć Seattle koszykówkę NBA i natchnąć kibiców nadzieją na powrót. Ostatnie doniesienia wskazują na to, że NBA pomyśli o poszerzeniu grona ekip w 2025 roku.
„NBA is back in Seattle for tonight, but hopefully it’s back forever soon.”
—@KDTrey5 pic.twitter.com/0GegToEeUG— ESPN (@espn) 6 października 2018
SPRAWDŹ AKTUALNE KODY RABATOWE NA DUŻERABATY.PL
Former Sonics players Spencer Haywood, Gary Payton, & Detlef Schrempf in attendance for #NBAPreseason action in Seattle! pic.twitter.com/oCpTWdyVCQ
— NBA (@NBA) 6 października 2018
Co do meczu – bohaterami był duet Kevin Durant – Klay Thompson. Ten pierwszy zanotował 26 punktów (10/19 FG), 6 zbiórek i 7 asyst, a drugi dołożył od siebie 30 oczek grając na niesamowitej skuteczności 10/15 z gry i 6/10 z dystansu. Mistrzowie byli bez Stephena Curry’ego, który z powodów osobistych został w Oakland.