Ta kariera miała wyglądać zupełnie inaczej. Kemba Walker w wieku 34 lat zdecydował, że kończy z zawodową koszykówką. Kontuzje niestety zatrzymały jego rozwój, a ostatni epizod w Eurolidze mocno nie wypalił.
- Koszykówka zawsze będzie częścią mojego życia, dlatego to nie jest pożegnanie – czytamy w jego oficjalnym komunikacie.
Rozgrywający rozegrał na parkietach NBA 750 meczów, a najlepsze zawody rozgrywał zdecydowanie w barwach Charlotte. W kampanii 2018/19, kiedy to rozegrał wszystkie 82 spotkania, zapisywał na swoim koncie 25,6 punktu, 5,9 asysty oraz 4,4 zbiórki. Później trafił do Bostonu, gdzie zaczęły się problemy ze zdrowiem.
Kariera rozgrywającego bardzo mocno wyhamowała, a jego efektywność znacząco spadła. W sezonie 2021/22 trafił do New York Knicks, gdzie nie odnalazł się w roli pierwszego rozgrywającego – rozegrał zaledwie 37 spotkań, notując niecałe 12 punktów na mecz. Klub z Madison Square Garden nie chciał czekać na jego powrót, a ich współpraca dobiegła końca. Ostatnim podejściem do gry w NBA byli Dallas Mavericks, gdzie w 9 spotkaniach nie przekonał klubu do podpisania z nim gwarantowanej umowy.
W ostatnim sezonie reprezentował barwy Euroligowego Monaco, gdzie szło mu jeszcze gorzej. 34-latek nie mógł odnaleźć się na europejskich parkietach, notując zaledwie 4,4 punktu, 1,4 zbiórki oraz 1,1 asysty. Kontynuowanie kariery mimo tak wielu ograniczeń zdrowotnych mijało się z celem, dlatego postanowił ostatecznie zakończyć swoją karierę.