Jon Horst - generalny menadżer Milwaukee Bucks, może bez wątpienia odtrąbić wielki sukces. Namówił Giannisa Antetokounmpo do podpisania z klubem przedłużenia obowiązującego kontraktu! To kwestia, która była dla Bucks bardzo istotna.
Sami doskonale wiemy, że przyszłość Giannisa Antetokounmpo w Milwaukee Bucks stała pod dużym znakiem zapytania, ponieważ zawodnik wskazywał na to, iż opuści klub, jeśli ten nie zapewni mu możliwości regularnej walki o mistrzostwo. Bucks potraktowali te groźby bardzo poważnie i latem właczyli się do rozmów mających na celu sprowadzenie do składu prawdziwej gwiazdy. Po nieudanych negocjacjach Portland Trail Blazers z Miami Heat, Bucks wykorzystali sprzyjającą im sytuację sprowadzając do Wisconsin Damiana Lillarda.
Zobacz także: Spurs przedłużyli umowę Sochana
To automatycznie podniosło szansę Bucks na walkę z czołówką Wschodniej Konferencji i podziałało także na wyobraźnie samego Antetokounmpo. Kwestia przedłużenia jego kontraktu miała się de facto pojawić dopiero za rok, ale za zamkniętymi drzwiami toczyły się rozmowy i przyniosły skutek w postaci 3-letniego przedłużenia obowiązującej umowy zawodnika. Antetokounmpo w nowym kontrakcie ma zapisane 186 milionów dolarów, w tym 60,1 miliona jako opcja zawodnika na sezon 2026/27. To bardzo ważny moment dla przyszłości Bucks.
Zatem ryzyko związane z transferowaniem za Lillarda przyniosło drużynie oczekiwany skutek. Oczywiście podpisanie umowy nie gwarantuje Bucks, że Antetokounmpo wypełni swój kontrakt. W ostatnich latach gwiazdy NBA miały tendencje do tego, by zrywać współpracę poprzez liczne prośby o transfer, czego przykładem jest nowy kolega z zespołu Giannisa. W 63 meczach sezonu 2022/23 dwukrotny MVP ligi notował średnio 31,1 punktu, 11,8 zbiórki i 5,7 asysty trafiając 55,3% z gry. Przed nami kolejny sezon jego dominacji.