Miał być powrót do Chicago; miał być ten jeden symboliczny rok w koszulce zespołu, w którym rozegrał najlepsze lata swojej kariery. Niestety… Derrick Rose zakończył swoją karierę i jego wiernym fanom trudno to przetrawić.
- Do moich kochanych kibiców Bulls i wszystkich drużyn, dla których grałem.
Nadszedł czas, by odejść i zostawić grę, którą kochałem całe swoje życie. Chicago, spełniłeś moje marzenia. Od momentu, w którym ubrałem czerwoną koszulkę, czułem, jak bardzo mnie kochacie i wspieracie. Zdobycie MVP w ukochanym mieście było jednym z najlepszych momentów w moim życiu.
Knicks, Cavs, Timberwolves, Pistons oraz Grizzlies - dziękuję, że we mnie uwierzyliście i pozwoliliście robić to, co kocham. Każda z tych drużyn dała mi więcej niż tylko koszulkę, daliście mi nadzieję w momencie, w którym potrzebowałem jej najbardziej.
Oddałem grze wszystko co miałem. Czuję się pewny tej decyzji. Koszykówka była dla mnie dopiero początkiem. Teraz chcę poświęcić się swojej rodzinie. Zasłużyła na to.
Moja podróż nie była łatwa. Były momenty, kiedy moje ciało nie nadążało za moim sercem. Mam jednak nadzieję, że zawsze widzieliście, jak wiele serca poświęcam tej grze. Grałem dla Was, dla mojej rodziny i dla każdego marzenia, z jakim dorastałem.
Do moich kibiców - jesteście dla mnie wszystkim. Wasze wsparcie wiele dla mnie znaczy. Mam nadzieję, że byliście ze mnie dumni. Zawsze będę Bykiem.
Z całą moją miłością,
Derrick Rose.
W 723 meczach, jakie rozegrał w przekroju całej kariery, D-Rose notował na swoje konto średnio 17,4 punktu, 3,2 zbiórki i 5,2 asysty trafiając 45,6% z gry. Sięgnął po nagrodę MVP. Niestety nie udało mu się zdobyć mistrzostwa NBA. Szkoda, że kończy się to w ten sposób. Życzylibyśmy sobie, by Rose pożegnał się z ligą na własnych zasadach. Niestety jego ciało nie pozwoliło mu znieść obciążeń, z jakimi musiało się przez tyle lat mierzyć.