Mamy nadzieję, że tak będzie jeszcze przez co najmniej kilka lat, ale nie da się ukryć, że treningi Stephena Curry’ego przynoszą oczekiwany skutek, bowiem zawodnik Golden State Warriors wygląda, jakby grał najlepszą koszykówkę w karierze.
Nigdy nie będzie drugiego takiego koszykarza, jak Stephen Curry. Lider Golden State Warriors znacząco wpłynął na to, jak się gra w koszykówkę NBA. Nie wszystkim się to rzecz jasna podoba, ale sztuka, jaką stał się styl Curry’ego, nadal robi ogromne wrażenie. Nawet w wieku 35 lat jest w stanie robić rzeczy absolutnie wybitne. Zawdzięcza to m.in. swojej dyscyplinie, bowiem jest bardzo skrupulatny w tym, jak dba o swoje ciało i jak nadal je rozwija, aby unikać urazów i w każdym kolejnym sezonie rywalizować z GSW o tytuł.
Zobacz także: Jokić wyprzedził LeBrona
Bieżący sezon jest jego piętnastym w rotacji Warriors. Ekipa w ośmiu meczach zrobiła bilans 6-2 i przedstawiła się jako kandydat do walki w czołówce. W tych meczach Steph notował średnio 30,9 punktu, 4,8 zbiórki i 4,3 asysty trafiając 53% z gry oraz 47,5% z dystansu. Według statystyk ESPN, Curry jest jedynym graczem w historii NBA, który mając 35 lat lub więcej notuje ponad 30 punktów na mecz i trafia na skuteczności 40-50-90. Ta ostatnia liczba to skuteczność z linii za jeden, która w przypadku Stepha wynosi dokładnie 91,3%.
Widzimy, że Curry pod kątem dbania o swoje ciało i “długowieczność” idzie w ślady LeBrona Jamesa. Zawodnik Warriors w swoich wypowiedziach często podkreślał podziw do zawodnika Los Angeles Lakers za to, że pomimo upływających lat jest w stanie cały czas prezentować ten sam poziom. Klay Thompson twierdzi, że Steph nawet w wieku 40 lat będzie w stanie grać na podobnym poziomie. To z pewnością przyprawia jego rywali o ból głowy, bo tak długo jak długo Steph będzie grał swoją najlepszą koszykówkę, Warriors będą poważnym zagrożeniem.
