Gospodarze turnieju na inaugurację zmierzyli się z Brazylią i choć przystępowali do spotkania w charakterze faworyta, musieli się sporo napracować, by stworzyć przewagę. Druga połowa była całkowicie pod kontrolą Les Bleus.
To pierwszy turniej Igrzysk Olimpijskich dla Victora Wembanyany. We Francji liczą na to, że wysoki San Antonio Spurs będzie stanowił o sile zespołu na wiele kolejnych lat. Francuzi do IO przystąpili z chęcią zmazania plamy po ostatnich Mistrzostwach Świata, w trakcie których całkowicie zawiedli. W okresie sparingowym także nie prezentowali optymalnej formy, dlatego mecz z Brazylią był ważny pod kątem zaprezentowania dyspozycji już w meczu o stawkę. Początek był problematyczny. Ekipa z Ameryki Południowej wygrała pierwszą kwartę 23:15.
Na początku drugiej kwarty prowadzenie Brazylii urosło do 12 punktów, ale wtedy się Francuzi wzięli do pracy. W połowie kwarty trójka Victora Wembanyamy pozwoliła zejść Les Bleus do -3 (24:27). Za chwilę Wemby dołożył kolejne punkty i Brazylia zaczynała mieć problemy z powstrzymaniem jakości w ataku Francji. Na 35 sekund przed końcem pierwszej połowy, Nicolas Batum trafił za trzy i Francja schodziła na przerwę z prowadzeniem 39:36. W trzeciej Brazylijczycy zostali całkowicie zdominowani zdobywając tylko 9 punktów.
Na starcie ostatnich 10 minut podopieczni Vincenta Colleta prowadzili 59:47. Na tym etapie Les Bleus kontrolowali przebieg tego meczu. Brazylia nie miała ofensywnej broni, która pozwoliłaby im odpowiedzieć. Najlepiej punktującymi zawodnikami Francji byli Nicolas Batum i Victor Wembanyama. Weteran skończył z 19 punktami (6/13 FG, 3/9 3PT), 5 zbiórkami i 2 asystami. Wemby do 19 oczek (7/13 FG, 1/4 3PT) dołożył 9 zbiórek i 3 bloki. Dla Brazylii 14 punktów (4/10 FG) i 6 zbiórek Cristiano Felicio oraz 14 oczek (5/13 FG, 3/6 3PT) i 5 zbiórek Leo Meindla.