Grający z problemami żołądkowymi Luka był bezradny wobec mocno naciskających Wolves. Antetokounmpo w końcu otrzymał pomoc swoich kolegów, a Celtics ulegli pomimo powrotu do gry Jaysona Tatuma.
Orlando Magic - Boston Celtics 95:93 (1-2)
Jayson Tatum wrócił do gry, ale nie zrobił dla swojej drużyny wystarczającej różnicu. W pierwszym meczu rozgrywanym na własnym parkiecie, Orlando Magic pokonali Boston Celtics ucinając prowadzenie rywala do jednego meczu. Mecz obfitował w 43 faule, jeden faul niesportowy i aż 35 strat — z czego 21 po stronie Celtics, którzy mieli problem z fizyczną obroną Magic. Wspomniany faul niesportowy został odgwizdany Cole’owi Anthony’emu z Orlando po akcji, w której Jaylen Brown z Bostonu doznał zwichnięcia lewego palca wskazującego. Tatum trafił za trzy na początku drugiej połowy, powiększając prowadzenie Celtics do 11 punktów, ale potem drużyna z Bostonu spudłowała 17 z 19 kolejnych rzutów i nie trafiła żadnej trójki aż do celnego rzutu Ala Horforda na 6:20 przed końcem czwartej kwarty. Wagner i Banchero zdobyli razem dziewięć punktów w serii 14:0, która dała Magic prowadzenie. Gospodarze wygrywali 86:74 po trzeciej kwarcie, w której Celtics zdobyli zaledwie 11 punktów. Boston zdołał się jednak podnieść i doprowadził do remisu 91:91 po layupie Derricka White’a na 2:31 przed końcem. Wagner odpowiedział trafieniem spod kosza, a po niecelnym rzucie Tatuma dołożył kolejne punkty, dając Magic prowadzenie 95:91 na 1:26 przed końcem. White jeszcze raz trafił, a po niecelnej trójce Wagnera, Celtics mieli szansę na ostatnią akcję. Przy 0,3 sekundy na zegarze White próbował podać pod kosz, ale piłka została wybita. Celtics grali bez Jrue Holidaya, który pauzował z powodu naciągnięcia prawego ścięgna udowego. 36 punktów (10/22 FG), 9 zbiórek i 4 asysty Tatuma oraz 19 punktów, 6 zbiórek Browna. Dla Magic 32 punkty (11/27 FG), 7 zbiórek, 8 asyst Wagnera oraz 29 punktów (10/25 FG), 6 zbiórek, 2 przechwyty Banchero.
Milwaukee Bucks - Indiana Pacers 117:101 (1-2)
Ekipa Doca Riversa odkuła się po dwóch wyjazdowych porażkach i złapała kontakt w rywalizacji z Indianą Pacers. Tym razem Giannis Antetokounmpo otrzymał więcej pomocy od swoich kolegów i wydaje się, że tylko tak Milwaukee Bucks są w stanie wygrywać mecze. Gary Trent Jr. wyrównał rekord klubu w play-offach trafiając dziewięć rzutów za trzy punkty. Oprócz popisu strzeleckiego został także wyznaczony do krycia Tyrese’a Haliburtona, który przez większość meczu był skutecznie powstrzymywany. Bucks szybko objęli prowadzenie – Antetokounmpo i Trent zdobyli pierwsze 21 punktów Bucks. Żaden inny zawodnik Bucks nie trafił do kosza aż do trójki A.J.-a Greena na 2:28 przed końcem pierwszej kwarty. Mimo to do przerwy prowadzili Pacers – 57:47. Trent trafił trzy razy zza łuku na początku trzeciej kwarty i doprowadził do remisu 62:62. Bucks wyszli na prowadzenie 72:69 po akcji 2+1 Antetokounmpo i zakończyli trzecią kwartę z wynikiem 86:75. W czwartej kwarcie przewaga wzrosła nawet do 20 punktów, a Trent zakończył mecz z dorobkiem 9/12 za trzy, wyrównując wynik Raya Allena, jeśli chodzi o liczbę trójek trafionych w meczu play-off. Bucks wygrali drugą połowę 70:44. Damian Lillard miał wyjątkowo słaby dzień – zdobył tylko 7 punktów przy skuteczności 2/12 z gry, trafiając zaledwie 1 z 8 prób zza łuku. 37 punktów (14/19 FG), 12 zbiórek i 6 asyst Antetokounmpo oraz 37 punktów i 4 przechwyty Trenta Jr’a. Dla Pacers 28 punktów, 5 zbiórek, 2 asysty i 2 przechwyty Pascala Siakama oraz 18 punktów, 7 zbiórek, 3 asysty, 2 przechwyty oraz blok Aarona Nesmitha.
Minnesota Timberwolves - Los Angeles Lakers 116:104 (2-1)
Defensywa Minnesoty Timberwolves rzuciła się na Lukę Doncicia i odcięła go tak skutecznie, że Los Angeles Lakers nie mieli planu B. Z bardzo dobrej strony zaprezentował się Jaden McDaniels, który dał dużo jakości po obu stronach parkietu. Wolves zakończyli mecz serią 13:1 w ostatnich 4 minutach i 37 sekundach gry, po tym jak Luka Doncić trafił rzut doprowadzający do remisu. LeBron James przejął inicjatywę w połowie czwartej kwarty, trafiając trzy trójki w ciągu czterech posiadań. Starał się wyręczyć Doncicia, który zdecydował się grać mimo problemów żołądkowych. Jednak w końcówce LeBron nie zdołał już znaleźć rytmu – przy wyniku 111:104 dla Wolves na 1:26 przed końcem oddał rzut z narożnika, który trafił w bok tablicy. Luka przez większość meczu był skutecznie powstrzymywany przez McDanielsa, najlepszego defensora obwodowego Minnesoty. Słoweniec miał wyjątkowo ospały początek. Dopiero step-back za trzy punkty z 8 metrów w ostatnich sekundach pierwszej połowy – z Anthony’m Edwardsem na plecach – pozwolił mu zdobyć ósmy punkt przed przerwą. Wilki mądrze wykorzystywały Doncicia także po drugiej stronie parkietu, regularnie atakując go w obronie – co okazało się skuteczną strategią, biorąc pod uwagę jego ograniczoną mobilność. Doncić skończył noc z dorobkiem 17 punktów, 7 zbiórek i 8 asyst. 38 punktów (13/21 FG, 5/9 3PT), 10 zbiórek, 4 asysty i 2 przechwyty LBJ-a. Dla Wolves z kolei 30 punktów (13/22 FG), 5 zbiórek i 2 przechwyty McDanielsa oraz 29 punktów (12/26 FG), 8 zbiórek i 8 asyst Anthony’ego Edwardsa.