To największy kontrakt w historii NBA. Jaylen Brown związał się z Boston Celtics 5-letnią umową za 303 miliony dolarów. Jako pierwsi poinformowali o tym Shams Charania z The Athletic oraz Marc Spears z ESPN. W ostatnich tygodniach strony wiele na temat nowego kontraktu rozmawiały. Niewykluczone, że C’s chcieli odrobinę na umowie Browna zaoszczędzić, by nie zapychać do tego stopnia swojego salary-cap. To im się ostatecznie nie udało i wychowanek Kalifornii podpisał GIGANTYCZNĄ umowę. 

‍

Zobacz także: Bronny wylądował w szpitalu

‍

Umowa jest w pełni zagwarantowana na pięć lat i nie ma w niej żadnej opcji. Jest za to “trade kicker”, który sprawia, że umowa Browna zostanie podbita, jeśli ten zostanie wytransferowany. Poprzedni rekord należał do Nikoli Jokicia, który rok temu podpisał umowę za 276 milionów. Różnica między tymi umowami pokazuje, jak ogromne zmiany zachodzą na płaszczyźnie finansowej w NBA. Brown wykorzystał sprzyjające mu okoliczności. W Bostonie nie chcieli tracić gracza All-NBA, który stanowi wartość po obu stronach parkietu. 

‍

Gdy kontrakt wejdzie w życie od sezonu 2024/25, Celtics przekroczą drugi próg podatku od luksusu (tax-apron), co oznacza, że stracą pewne możliwości w kontraktowaniu nowych zawodników. Niewykluczone, że poza gwiazdami składu, Brad Stevens będzie zmuszony obudować rotację zawodnikami z draftu oraz minimalnymi umowami. W 67 meczach poprzedniego sezonu Brown notował na swoje konto średnio 26,6 punktu, 6,9 zbiórki oraz 3,5 asysty trafiając 49,1% z gry oraz 33,5% za trzy. Tak natomiast rozkłada się roczna pensja Browna uwzględniając wszystko: 

‍

60,8 miliona dolarów (średnia pensja):

- 22,5 miliona dolarów (podatek federalny)

- 6 milionów dolarów (rachunek powierniczy NBA)

- 1,8 miliona dolarów (prowizja agenta)

- 1,4 miliona dolarów (ubezpieczenie socjalne i zdrowotne)

- 1,8 miliona dolarów (podatek dochodowy)

- 2,7 miliona dolarów (podatek stanowy)

- 24,5 miliona dolarów (średnia pensja na rękę)

‍