Kings znowu się zbłaźnili

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Ok, masz prawo decydować o losach trenera skoro go zatrudniasz, ale zrób to z przynajmniej odrobiną klasy… Tej znowu zabrakło Sacramento Kings, którzy nie potrafili powiedzieć Mike’owi Brownowi prawdy prosto w oczy. 

Sacramento Kings przegrali pięć meczów z rzędu. Z bilansem 13-18 są na 12. miejscu w tabeli zachodu i grają zdecydowanie poniżej oczekiwań. Oczywiście, że można mieć o to pretensje do Mike’a Browna, ale to de facto dopiero pierwszy tak poważny kryzys zespołu od czasów przejęcia go przez doświadczonego szkoleniowca. Ten latem podpisał przecież nową umowę obowiązującą do 2027 roku! 

To nie przeszkodziło Vivkowi Ranadive’owi - właścicielowi Kings - zwolnić Browna przy pierwszej okazji. Wcale nie jesteśmy zaskoczeni faktem, że zrobili to właśnie Kings. Okazuje się, że znów nie potrafili tego zrobić jak należy. Mike Brown poprowadził poranny trening i odbył swoją sesję z dziennikarzami. Po tym wsiadł do samochodu i kierował się na lotnisko, gdzie Kings mieli samolot na kolejny mecz i to właśnie jadąc autem otrzymał informację o zwolnieniu... przez telefon.

- No class, no balls - skomentował całą sytuację Michael Malone, trener Denver Nuggets.

Malone również został zwolniony przez Kings w momencie, w którym wydawało się, że ma stabilną pozycję i może pomóc Kings włączyć się do walki z czołówką. Ekipa z Sac-Town nie zaczęła sezonu 2024/25 zgodnie z oczekiwaniami i przy pierwszych problemach zwolniła trenera - wskazując go jako kozła ofiarnego. Zwolnienie przez telefon osoby na tak ważnym stanowisku jest zwyczajnie słabe. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes