Russell Westbrook znacząco przyczynił się do zwycięstwa swojego zespołu i zanotował wyjątkowe triple-double. Najciekawiej było w Charlotte, gdzie ekipy Hornets i Bulls potrzebowały dodatkowych pięciu minut.
Charlotte Hornets - Chicago Bulls 108:115
Najciekawsze starcie poprzedniej nocy, które do wyłonienia zwycięzcy potrzebowało dodatkowych pięciu minut. Dla Charlotte Hornets to 16 porażka w ostatnich 17 meczach. Przegrywając trzema punktami w regulaminowym czasie gry, Miles Bridges spudłował rzut za trzy z rogu na remis, a chwilę później Nikola Vucevic został sfaulowany. Jednak środkowy Bulls spudłował oba rzuty wolne, dając Charlotte kolejną szansę. Tym razem Bridges trafił trudny rzut za trzy na 2 sekundy przed końcem doprowadzając do dogrywki. W niej rządzili już tylko Bulls, którzy objęli ośmiopunktowe prowadzenie dzięki wejściu White'a pod kosz oraz celnym "trójkom" Vucevicia i Torreya Craiga. Zapowiadany wcześniej pojedynek braci Ball ostatecznie nie doszedł do skutku, ponieważ LaMelo nie zagrał z powodu bólu nadgarstka. LaMelo opuścił 116 z ostatnich 196 meczów Charlotte w ciągu ostatnich trzech sezonów. Dla Hornets nie zagrał także Brandon Miller (skręcenie kostki). Z kolei Zach LaVine (ból palca) i Ayo Dosunmu (naciągnięcie mięśnia płaszczkowatego) nie byli w stanie pomóc swojej drużynie. 23 punkty, 10 zbiórek i 9 asyst Coby’ego White’a oraz 18 oczek, 5 zbiórek i 2 asysty Torreya Craiga dla Bulls. Z kolei dla Hornets 31 punktów (13/23 FG), 12 zbiórek i 8 asyst Milesa Bridgesa i 20 oczek, 12 zbiórek, 2 asysty, 2 przechwyty i 3 bloki Marka Williamsa.
Utah Jazz - Denver Nuggets 121:132
Russell Westbrook jest drugim zawodnikiem w historii, który zanotował triple-double bez żadnej straty i ze 100% skutecznością z gry oraz rzutów za jeden punkt. Dołączył do Domantasa Sabonisa i poprowadził swój zespół do pewnego zwycięstwa. Utah prowadziło 66:64 do przerwy, ale Denver wygrało trzecią kwartę 34:23 budując przewagę. Oba zespoły grały bez jednego z podstawowych skrzydłowych: Aaron Gordon z Denver opuścił mecz z powodu naciągnięcia prawego łydki, a John Collins z Utah nie zagrał czwartego spotkania z rzędu z powodu kontuzji biodra. Gdy Nikola Jokić wrócił na parkiet w czwartej kwarcie, natychmiast trafił za trzy i zaliczył asystę do Westbrooka, który zakończył akcję wsadem. W czwartej kwarcie Jazz zmniejszyli stratę do 109:107 po akcji trzypunktowej Kyle’a Filipowskiego na 7:28 przed końcem. Kilka minut później Westbrook przechwycił piłkę od Collina Sextona i zakończył akcję wsadem, dając Denver prowadzenie 126:114 na 2:46 przed końcem meczu. Na to gospodarze nie mieli odpowiedzi. Westbrook zanotował 16 punktów (7/7 FG, 2/2 FT), 10 zbiórek i 10 asyst. Z triple-double skończył także Joker - 36 oczek (14/33 FG), 22 zbiórki, 11 asyst i 4 przechwyty. Dla Jazz 22 punkty i 4 asysty Sextona oraz 24 oczka, 5 zbiórek i 4 asysty z ławki Jordana Clarksona.
Sacramento Kings - Dallas Mavericks 100:110
Zdziesiątkowani Dallas Mavericks nie byli w stanie uporać się z Sacramento Kings, których do zwycięstwa poprowadził De’Aaron Fox. To pierwsza wygrana dla Douga Christiego - nowego trenera zespołu ze stolicy Kalifornii. Dallas prowadziło 18 punktami w pierwszej kwarcie, zanim Kings zmniejszyli stratę do 60:56 na koniec pierwszej połowy. Przegrywając dziewięcioma punktami w trzeciej kwarcie, Kings odwrócili losy spotkania. W trakcie jednej akcji mieli cztery zbiórki ofensywne zakończone dobitką Sabonisa. Zmniejszyli stratę do 75:74 i dodali temu widowisko trochę energii. Na zakończenie trzeciej kwarty zrobili run 17:2 i objęli prowadzenie 83:77. Natomiast czwartą kwartę otworzyli serią 11:4 osiągając dwucyfrowe prowadzenie po trafieniu za trzy Treya Lylesa. Mavericks grali bez Kyrie Irvinga (uraz ramienia), Klaya Thompsona (choroba), Derecka Lively’ego II (kontuzja biodra) i Najiego Marshalla (zawieszenie), a także Luki Dončicia, który z powodu naciągnięcia łydki będzie nieobecny przez co najmniej kolejne trzy tygodnie. 30 punktów (8/18 FG, 11/12 FT), 3 zbiórki, 6 asyst Spencera Dinwiddiego oraz 28 oczek, 4 zbiórki, 2 bloki P.J.-a Washingtona. Dla Kings 33 punkty (13/23 FG), 6 zbiórek i 6 asyst Foxa oraz 17 punktów, 16 zbiórek i 7 asyst Sabonisa.