Era Jimmy’ego Butlera w Miami Heat może właśnie dobiegać końca. Zespół z Florydy jest otwarty na wymianę sześciokrotnego uczestnika Meczu Gwiazd jeszcze w tym sezonie. Sam koszykarz też jest zainteresowany trzema kierunkami.
Skrzydłowy rozegrał w tym sezonie 17 meczów, w których notował średnio 19 punktów, 5,4 zbiórki, 4,8 asysty oraz 1,2 przechwytu, trafiając przy tym 55,7% rzutów z gry oraz 36% za trzy. W ostatnich tygodniach gra jednak o wiele lepiej, niż świadczą o tym średnie statystyki. Po powrocie po kontuzji kostki wszedł na wyższy poziom, a Heat zaczęli grać całkiem dobrą koszykówkę.
Już tego lata sporo mówiło się o konflikcie Butlera z Patem Rileyem, który bardzo mocno krytykował lidera Heat za jego zachowanie poza parkietem i wypowiedzi. Teraz plotki o potencjalnym transferze potwierdził najlepszy ligowy insider (po odejściu Adriana Wojnarowskiego) - Shams Charania. Zespół z Florydy chciałby wymienić Butlera, który ma na kolejny rok opcję gracza w kontrakcie opiewającą na ponad 52 miliony dolarów.
Jimmy nie chciał dziś rozmawiać z mediami w Miami, ale jak donosi dziennikarz - koszykarz nie miałby nic przeciwko wymianie do zespołu, z którym mógłby powalczyć o mistrzostwo. 35-latek jako kluby, do których chciałby trafić miał wskazać agentowi Golden State Warriors, Dallas Mavericks, bądź Houston Rockets.
Za czasów gry Butlera, Miami Heat dwukrotnie docierali do finałów NBA. Najpierw w "bańce" w Orlando ulegli po fantastycznej serii Los Angeles Lakers, a kilka lat później musieli uznać wyższość Denver Nuggets. Skrzydłowy w swojej karierze nadal nie sięgnął po mistrzostwo.