LeBron James wypadł z gry już tydzień temu i tak naprawdę nie jest znana data jego powrotu na parkiet NBA. Lakers maja sporo problemów z grą i w ostatnich tygodniach nie wyglądają tak, jak na początku kampanii…
Po raz ostatni widzieliśmy go na parkiecie przed tygodniem w starciu z Minnesotą Timberwolves, po czym opuścił starcie z Portland Trial Blazers. Był to pierwszy przypadek w tym sezonie, gdy Lakers musieli sobie radzić bez swojego lidera. James odczuwa ból lewej stopy i JJ Redick przyznał wprost, że po prostu nie wie, kiedy LeBron wróci do gry.
W grudniu skrzydłowy będzie świętował 40. urodziny i w 23 meczach tej kampanii spędzał na parkiecie średnio 35 minut. Jak przyznaje trener Jeziorowców - ten odpoczynek zdecydowanie mu się przyda, bo grał zdecydowanie za dużo. W tych spotkaniach zapisywał na swoim koncie średnio 23 punkty, 9,1 asysty oraz 8 zbiórek, trafiając przy tym 49,5% z gry.
Już w niedzielę Lakers zmierzą się z Memphis Grizzlies i bardzo wątpliwe, aby w tym spotkaniu wystąpił James. Obecnie zespół z Los Angeles może się pochwalić 13 zwycięstwami i 12 przegranymi i zajmują 10. lokatę w konferencji Zachodniej. Muszą się jednak oglądać za plecy, bo tyle samo zwycięstw mają też San Antonio Spurs oraz Sacramento Kings.
