Twarz nastolatka może bardzo mocno niektórych zaskoczyć, bowiem Stephen Curry już 14 marca będzie świętował 36. urodziny. Lider Golden State Warriors wcale jednak na emeryturę się nie wybiera.
- Cały czas myślę o końcu kariery, ale tak naprawdę te myśli szybko przerywa mi fakt, że muszę się przygotować do kolejnego spotkania. To rutyna i cykl sprawiają, że jestem skupiony tylko na teraźniejszości. Kiedyś przyjdzie moment, kiedy się obudzę, a ciało i umysł powiedzą, że to już czas. Ale nie sądzę, żebym był blisko tego - powiedział koszykarz.
Curry gra bardzo dobry sezon, lecz jego Golden State Warriors często zawodzą w końcówkach i roztrwaniają przewagi. W 50 meczach obecnej kampanii lider ekipy z San Francisco zapisuje 28 punktów, 5 asyst oraz 4,4 zbiórki, trafiając solidne 46,2% z gry oraz średnio 42,1% rzutów za trzy przy średnio 12 rzutach.
Obecna sytuacja Golden State Warriors jest dość trudna. Zespół Steve’a Kerra z 27 zwycięstwami i 27 przegranymi okupuje odległą, 10. lokatę w konferencji Zachodniej. Jego podopieczni mają o trzy zwycięstwa mniej, niż wyprzedzający ich Los Angeles Lakers oraz aż sześć wygranych mniej, niż szóści New Orleans Pelicans. A właśnie to miejsce gwarantuje grę w fazie Play-Off bez udziału w play-inach.
Zarówno Stephen Curry, jak i reszta zespołu będą musieli teraz wejść na naprawdę wysoki poziom, by zapewnić swojej drużynie grę w drugiej części sezonu. Będzie o nią bardzo ciężko, biorąc pod uwagę, jak mocne są zespoły na Zachodzie, lecz wyeliminowanie słabszych fragmentów w czwartych kwartach może przynieść naprawdę dużo wygranych do końca sezonu. W końcu do rozegrania mają jeszcze 29 meczów.