LeBron James liczył, że w dniu swoich 39. urodzin dopisze do swojego konta kolejne zwycięstwo. Tak się jednak nie stało - w bardzo mocno kontrowersyjnych okolicznościach. Czy sędziowie popełnili błąd?
Na 3,3 sekundy do końca meczu LeBron oddał rzut za trzy punkty, który odnalazł drogę do kosza. Ostatecznie sędziowie sklasyfikowali go jako rzut za dwa punkty. Swoją decyzję podtrzymali także po obejrzeniu powtórek. Ostatecznie drużyna z Miasta Aniołów uległa Minnesocie Timberwolves 106:108. Oddany rzut za trzy mógłby dać Lakers remis.
- To oczywiście był rzut za trzy. Moja stopa była za linią. Możecie zobaczyć nawet przestrzeń pomiędzy przednią częścią buta, a linią. Wyraźnie widać linię, później parkiet i dopiero mojego buta. Stevie Wonder by to zobaczył - powiedział po spotkaniu.
James zagrał bardzo dobre zawody, zdobywając 26 punktów - 10 z nich w ostatniej kwarcie. Jest to bardzo dobry wynik, biorąc pod uwagę, że cały dzień przed meczem spędził w łóżku ze względu na chorobę.
- Wziąłem kilka więcej drzemek i tak naprawdę o 16:30 wstałem z łóżka, a o 17:00 byłem już w busie na mecz. Czułem się wystarczająco dobrze, by zagrać - dodał.