Za nami pierwsza większa wymiana od letniego okresu przygotowawczego. Lakers pozyskali z Wizards Rui Hachimurę, w zamian oddając Kendricka Nunna i picki w drafcie. Jednak ta wymiana nie powinna być kluczowa, jeśli chodzi o zmianę układu sił w lidze. Chciałbym się skupić na zaprezentowaniu Wam zawodników, którzy wg mnie mają największe szanse, aby odcisnąć spore piętno w ligowej hierarchii, jeśli trafią do zespołów z wysokimi aspiracjami.
Listę otwiera super strzelec z Detroit Pistons. Tłoki cały sezon pompują jego wartość, pozwalając mu na wszystko w ataku. Trzeba przyznać, że doświadczony Chorwat jest w fantastycznej dyspozycji i na pewno będzie łakomym kąskiem dla wielu drużyn. Jego styl gry jest bardzo elastyczny i wg mnie odnajdzie się w każdej drużynie, do której trafi. To nie tylko znakomity snajper trzypunktowy, ale również gracz, który sam potrafi sobie wykreować pozycję do rzutu. Widząc kolegów na lepszej pozycji dogrywa im piłkę i wcale nie jest tak słabym obrońcą, jak niektórym może się wydawać. Chociażby w czasach gry dla Pacers krył LeBrona w serii playoffs.
Ciężko przewidzieć, gdzie wyląduje Chorwat, bo cena za niego jest wysoka. Detroit chce za swojego zawodnika pick w 1 rundzie, najlepiej niezastrzeżonego, co może być problematyczne dla potencjalnych zainteresowanych. Moim zdaniem o Bojana powinni zawalczyć zwłaszcza Bucks, Mavericks i Nuggets. W każdym z tych zespołów Bogdanović byłby istotnym graczem i mógłby spowodować, że jego nowa drużyna stałaby się faworytem do tytułu mistrzowskiego.
Ekipa z Salt Lake City pozytywnie zaskakuje w tym sezonie, ale jednak ich celem jest przebudowa drużyny. Dlatego taki gracz jak Clarkson powinien zostać wytransferowany za przyszłościowe picki lub młodszych graczy. Uważam, że byłby świetnym dodatkiem do drużyn, które potrzebują zdobyczy punktowych z ławki. Ponieważ jest to zawodnik, który nie kalkuluje wychodząc na parkiet, byłby idealnym uzupełnieniem takich drużyn jak Bucks, Heat czy Sixers, którym czasem brakuje ognia, gdy na boisku nie przebywają starterzy.
Na pewno jest to gracz jednowymiarowy, co czyni go mniej atrakcyjnym celem transferowym od Bogdanovicia, ale jego umiejętności zdobywania punktów seriami mogą okazać się nieocenione dla jednego z potentatów.
Weteran, który marnuje swoje ostatnie wartościowe lata w Rockets, na pewno marzy, aby się wyrwać z Teksasu i spróbować powalczyć o mistrzowski pierścień. Zawodnik bardzo podobny do Clarksona, który ma trochę lepsze umiejętności jako podający i obrońca. Mimo wszystko jest to praktycznie kopia zawodnika Jazz, chociaż zdecydowanie wyżej cenię jego koszykarskie IQ, co może powodować, że drużyny szukające wsparcia na pozycjach obwodowych w pierwszym momencie zwrócą swoje oczy w stronę Rockets.
Gordon na pewno odnalazłby się w tych samych ekipach, co Clakrson, chociaż dorzuciłbym tu jeszcze Pelicans, Grizzlies i Mavericks, gdzie mógłby wspomóc liderów w grze z piłką i kreowaniu akcji. Dodatkowo z racji na swój wiek powinien też być tańszą opcją niż Clarkson.
Center Spurs nie jest oczywistą opcją, do transferu w tym okienku, ale jednak z racji na swój wiek i perspektywy rozwoju cena za niego może nie być w przyszłości wyższa. Być może uda się pozyskać nawet pick 1 rundy za jego usługi, co byłoby fantastycznym manewrem ze strony Spurs.
Na pewno chętni będą Warriors, którzy bardzo cierpią pod koszami w tym sezonie. Dodatkowo Austriak jest niezłym podającym i bardzo inteligentnie się ustawia, co powoduje, że powinien się wpasować w system Wojowników. Nie wiem, czy Golden State dysponują odpowiednim kapitałem, żeby handlować ze Spurs, ale być może znajdą 3 drużynę, która podepnie się pod potencjalny deal.
Pozostałe drużyny, które mogą się próbować wzmocnić pod tablicami to z pewnością Nuggets, Nets, Heat, Mavericks czy Kings. Myślę, że tak inteligentny zawodnik, jak Poeltl może pomóc wielu drużynom, a jego kontrakt jest bardzo przystępny, co może pomóc w potencjalnych negocjacjach.
Hornets zaliczają fatalny sezon, dlatego powinni poszukać jak największej ilości picków na przyszłość. Aktualnie Rozier wydaje się ich najcenniejszym zawodnikiem, którego można się pozbyć za przyzwoitą cenę. „Scary Terry” może wspomóc rozegranie i być pierwszą opcją z ławki w dobrej drużynie. Na pewno jego atutem jest seryjne zdobywanie punktów i gra pod presją. Niestety jest słabym obrońcą i nie najlepszym rozgrywającym, ale na kilka minut może spokojnie odciążyć gwiazdy swojej potencjalnej, nowej drużyny w grze z piłką.
Chyba najciekawszą destynacją byliby Pelicans, Mavericks i Clippers. Tam bardzo brakuje ludzi, którzy mogą zagrać na pozycjach obwodowych i potrafią wykreować pozycje dla siebie i dla kolegów. Zobaczymy czy Michael Jordan będzie chciał handlować Rozierem, a jeśli tak to ciekawe, co uda mu się ugrać w zamian za swojego strzelca.
Moim zdaniem Bulls powinni odpuścić ten sezon i przehandlować swoje gwiazdy w zamian za ciekawe zasoby na przyszłość. Myślę, że jednak postawią na grę tym składem do końca, ale jeśli rozpoczęliby przebudowę, to zacząłbym od Czarnogórca, na którego może być największy popyt.
Wiemy, że Vucević jest słabym obrońcą, ale za to ma pełną gamę umiejętności w ataku, przez co mógłby bardzo pomóc niektórym ekipom. Moim zdaniem ciekawym posunięciem byłoby oddanie go do Phoenix za Aytona. Suns zyskują nową opcję w ataku, przez którą mogą rozegrać piłkę i odciążyć Bookera i Paula, a Bulls dostają centra na przyszłość na niezłej umowie. Kolejnymi drużynami, które mogą zabiegać o usługi Czarnogórca powinni być Mavericks i Warriors, którzy mają spore dziury pod koszem. A że są to zespoły broniące inteligentnie, to mogliby ukryć niedoskonałości defensywne Vucevicia, a wykorzystać jego potencjał po atakowanej stronie boiska. Jeśli Bulls postawią na handel i przebudowę, to na pewno na usługi ich centra znajdą się chętni.
Na sam koniec zostawiłem sobie całą drużynę Raptors. Uważam, że Dinozaury zmierzają aktualnie donikąd. Są za słabi, by rywalizować z najlepszymi i za mocni, by tankować po najlepszy picki w drafcie. Jeśli jakimś cudem pozyskaliby rozgrywającego z topu, to mogliby spróbować walczyć dalej. Jednak jest to zadanie praktycznie nierealne do zrealizowania, dlatego trzeba postawić na przebudowę.Jedynym nietykalnym graczem powinien być Scottie Barnes, a wszyscy pozostali powinni trafić na listę transferową. Jeśli tak się stanie, to najwięcej chętnych zgłosi się po OG Anunoby’ego, Freda VanVleeta i Pascala Siakama.
Pierwszy z nich fantastycznie pasowałby do Kings, Grizzlies czy Heat. Ogólnie jest to taki typ gracza, który powinien świetnie pasować w każdej drużynie. Kryje kilka pozycji, umie wykreować sobie rzut, ale też zaakceptuje rolę, w której nie jest wiodącym graczem w ataku i zajmie się czarną robotą. Osobiście najbardziej chciałbym go zobaczyć w barwach Cavaliers, bo uważam, że jest to brakujący element układanki w Ohio.
Natomiast jeśli chodzi o rozgrywającego Raptors, to ustawi się po niego kolejka chętnych, ponieważ playmaker takiego kalibru rzadko jest dostępny na rynku. Pelicans, Clippers, Mavericks czy Heat na pewno będą skłonni zapłacić sporą cenę, aby mieć go u siebie.
Na Siakama spodziewam się, że aż tylu chętnych może się nie znaleźć, patrząc na jego wysoki kontrakt. Chociaż drużyny szukające 3 opcji mistrzowskiej ekipy i wzmocnienia na skrzydło mogą się skusić, aby oddać kilka picków draftu za Kameruńczyka.
Nie wykluczam, że być może dwóch z tych graczy pójdzie w pakiecie do jednej drużyny, co byłoby prawdziwą bombą transferową i mogłoby poważnie namieszać w ligowej hierarchii. Na pewno telefony do Toronto będą wybrzmiewać, bo managerowie innych zespołów zdają sobie sprawę z położenia Raptors.
W moim odczuciu są to najciekawsze nazwiska, które mogą zmienić barwy klubowe przed 9 lutego. Na pewno można dorzucić do tej listy więcej graczy Bulls, Blazers, Hornets czy Jazz, ponieważ te drużyny w głównej mierze będą musiały zdecydować czy nie pozbyć się aktualnego składu i skupić się na przyszłości. Na pewno jak co roku będzie dużo plotek i emocji związanych z ruchami kadrowymi w NBA. Zobaczymy czy tym razem z dużej chmury spadnie mały deszcz, czy może doczekamy się prawdziwej bomby transferowej.