Giannis Antetokounmpo poprowadził dziś Milwaukee Bucks do zwycięstwa nad Indianą Pacers, zdobywając rekordowe 64 punkty. Nieco gorzej tę noc będą wspominać Phoenix Suns, którzy w pierwszym wspólnym meczu BIG 3… przegrali!
To był koncertowy występ Giannisa Antetokounmpo, który 26 ze swoich 64 punktów zdobył w ostatniej kwarcie meczu. Grek trafił rewelacyjne 20 z 28 rzutów z gry (co ciekawe nie trafił żadnej trójki) oraz 24 z 32 na linii rzutów wolnych. Oprócz tylu punktów miał też 14 zbiórek, 4 przechwyty oraz 3 asysty.
- To niesamowite uczucie. Pobiłem nie tylko swój rekord, ale także klubowy. Zawsze staram się grać, by wygrywać mecze i pomagać kolegom z drużyny w odnoszeniu sukcesów. Ale takie rzeczy bardzo cieszą. Pobiłem ten rekord przed fanami w naszej hali. To świetne uczucie - powiedział po meczu Antetokounmpo.
Pacers nie tylko nie mogli znaleźć odpowiedzi na rewelacyjnie grającego Giannisa Antetokounmpo, ale także po prostu zagrali jeden ze słabszych meczów w tym sezonie. Imponujący w tym sezonie skutecznością strzelcy nie mogli się „wstrzelić” z obwodu. Do udanych swój występ może zaliczyć natomiast Myles Turner, który z 22 punktami i 9 zbiórkami otarł się o double-double.
Po raz pierwszy mogliśmy zobaczyć w akcji BIG3 z Phoenix - ale to nie przełożyło się na zwycięstwo z Brooklyn Nets. Fenomenalne zawody rozegrał dziś Devin Booker, który uzbierał 34 punkty, 12 asyst oraz 6 zbiórek. Kevin Durant miał 27 „oczek”, 6 asyst i 4 zbiórki. Najsłabiej wypadł Bradley Beal, który nie oddawał zbyt wielu rzutów. Koszykarz uzbierał 14 punktów i 4 asysty. Bardzo dobre zawody w strefie podkoszowej rozegrał natomiast Jusuf Nurkic - autor 15 „oczek” i 22 zbiórek.
Cała pierwsza piątka Brooklyn Nets grała dziś świetne zawody. Każdy z zawodników zapisał na swoim koncie przynajmniej 14 „oczek”, a najlepszym strzelcem z 24 punktami okazał się Cam Thomas. Drużyna z Nowego Jorku jest w tym sezonie jedną z najprzyjemniejszych do oglądania drużyn, co udowodnili także w tym spotkaniu.