Boston Celtics po dwóch przegranych z rzędu pojechali do Nowego Orleanu, gdzie o zwycięstwo w tym sezonie nie jest łatwo. Ostatecznie najlepsza drużyna konferencji Wschodniej triumfowała, choć pierwsza kwarta wcale tego nie zapowiadała…
Celtics bardzo słabo weszli w to spotkanie, pozwalając drużynie z Nowego Orleanu na zdobycie aż 37 punktów. W kolejnych dwóch częściach meczu przejęli jednak całkowicie kontrolę, a w pewnym momencie ich przewaga wynosiła już nawet 22 „oczka”. Wszyscy zawodnicy z pierwszej piątki zapisywali dziś dwucyfrową zdobycz punktową, a najlepszym strzelcem z 23 punktami, 9 zbiórkami i 4 asystami okazał się Jayson Tatum.
Po stronie Pelicans dwoił się i troił Zion Williamson, który jeśli mijał na pierwszym kroku – był nie do zatrzymania. Silny skrzydłowy uzbierał 25 punktów, 9 zbiórek (4 ofensywne) oraz 4 asysty. O punkt mniej uzbierał CJ McCollum, a Herbert Jones po raz kolejny okazał się solidnym wsparciem po atakowanej stronie boiska. Trafiając cztery trójki uzbierał 18 „oczek”.
Zbliżają się Play-Offy, a Giannis Antetokounmpo wchodzi na coraz wyższy poziom. Minionej nocy lider Bucks zapisał 36 punktów, 16 zbiórek, 8 asyst oraz 3 przechwyty. Pod nieobecność Damiana Lillarda w zdobywaniu punktów udanie wspierał go Khris Middleton, który trafiając 9 z 10 rzutów, zakończył mecz z linijką: 21 „oczek”, 6 zbiórek, 6 asyst. Trzecim najlepszym strzelcem okazał się Patrick Beverley – autor 18 punktów.
Po drugiej stronie parkietu kolejne świetne zawody w tym sezonie rozgrywał Bogdan Bogdanovic, który uzbierał 38 punktów, 10 zbiórek oraz 4 asysty – trafiając przy tym pięć trójek. Grą solidnie dyrygował Dejounte Murray, który był bliski triple-double, zapisując 20 „oczek”, 12 asyst oraz 8 zbiórek.