Nikola Jokic bohaterem Denver Nuggets! Serb pomógł drużynie odrobić ogromną stratę w czwartej kwarcie i w rzucie równo z syreną niemal z połowy boiska zapewnił jej zwycięstwo!
Mecz, po którym raczej nie spodziewaliśmy się wielu emocji - a było zupełnie inaczej. Oprócz naprawdę dobrej i wyrównanej końcówki, Giannis Antetokounmpo i Victor Wembanyama zagwarantowali niezwykle efektowne akcje, z których śmiało można by było skleić TOP10 najlepszych zagrań nocy.
Ostatecznie górą był Grek, który zdobył 44 punkty, zebrał 14 piłek i rozdał 7 asyst - notując zaledwie jedną stratę! Problemy ze skutecznością z obwodu miał dziś z kolei Damian Lillard, lecz ostatecznie - rozgrywający zagrał solidne zawody. Mecz zakończył z double-double w postaci 25 punktów, 10 asyst i 4 zbiórek.
Po stronie Spurs najlepszym strzelcem był Devil Vassell, który po kilku meczach w końcu się „wstrzelił”. Dziś trafiając 14 z 21 rzutów z gry uzbierał 34 punkty, 6 zbiórek oraz 4 asysty. Świetnie wyglądał też Victor Wembanyama, który złapał w ostatnich meczach sporo luzu. Francuz zakończył mecz z 27 punktami, 9 zbiórkami i 5 blokami. Jeremy Sochan z kolei bardzo dobrze zaczął mecz, a w drugiej połowie ni mógł się wstrzelić. Polak uzbierał 9 punktów, 8 zbiórek, 5 asyst oraz 2 przechwyty.
Golden State Warriors przegrali dziś wygrany mecz - trzeba to powiedzieć wprost. Podopieczni Steve’a Kerra co prawda przegrywali po pierwszej połowie z Nuggets sześcioma punktami, ale dzięki świetnej trzeciej odsłonie i początku czwartej - prowadzili już 123:107 i na siedem minut do końca nic nie wskazywało, że w tym spotkaniu ulegną. Stało się jednak zupełnie inaczej, bowiem obecni mistrzowie zaczęli odrabiać straty i na kilka sekund przed końcem mieliśmy remis 127:127. Wtedy piłka trafiła do Nikoli Jokicia, który niemal z połowy trafił równo z syreną!
Serb był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem w tym meczu. Podkoszowy zapisał 34 punkty (13/16 z gry!), 10 asyst oraz 9 zbiórek. Świetnie spisywał się też wracający po pogryzieniu przez psa Aaron Gordon, który z 30 „oczkami” i 9 zebranymi piłkami otarł się o double-double. Mimo problemów z obwodową skutecznością, mecz do udanych może zaliczyć też Jamal Murray, który uzbierał 26 punktów i 6 asyst.
Stephen Curry miał dziś wszystko, by zostać bohaterem Golden State Warriors, ale w samej końcówce tak naprawdę każdemu zawodnikowi drużyny Steve’a Kerra jakby zabrakło mocy. Rozgrywający skończył mecz z 30 punktami, 6 asystami i 4 zbiórkami. Solidnie wyglądał dziś też Klay Thompson, który dorzucił 24 „oczka”. Po raz kolejny bardzo dobre wsparcie z ławki dał Brandin Podziemski - autor 13 punktów, 5 zbiórek i 2 asyst.