Anthony Davis nigdy w swojej karierze nie wygrał meczu z Domantasem Sabonisem. Litwin po raz 10. pokonał dziś podkoszowego Lakers, totalnie dominując go także w indywidualnej rywalizacji…
Sabonis był dziś świetny. Nie forsował rzutów i rządził pod koszem. W 38 minut zapisał 17 punktów, 19 zbiórek, 10 asyst oraz 2 przechwyty. Świetnie wspierali go Harrison Barnes oraz De’Aaron Fox, którzy dorzucili od siebie kolejno 23 i 21 punktów. Warto odnotować, że cała pierwsza piątka zakończyła mecz z dwucyfrową zdobyczą punktową.
Anthony Davis nie miał dziś nic do powiedzenia w strefie podkoszowej. Co prawda zapisał 22 punkty i 7 zbiórek, ale nie miał żadnego pomysłu na zatrzymanie Sabonisa oraz spudłował 11 z 18 oddanych rzutów. Najlepszym strzelcem „Jeziorowców” okazał się Austin Reaves, który uzbierał 28 „oczek”, 6 zbiórek oraz 4 asysty. LeBron James otarł się z kolei o triple-double, zapisując 18 punktów, 13 zebranych piłek oraz 9 asyst.
To był piekielnie ważny mecz dla obu drużyn w kontekście walki o bezpośredni awans do fazy Play-Off. Lepsi okazali się Dallas Mavericks, choć w ich barwach jeden ze słabszych meczów w sezonie rozegrał Luka Doncic. Słoweniec uzbierał 21 punktów i 9 asyst, ale zanotował również aż 6 strat. Najlepszym zawodnikiem był Kyrie Irving, który z 23 „oczkami”, 10 asystami i 8 zbiórkami otarł się o triple-double. Daniel Gafford z kolei trafił 33 ostatnie oddane rzuty i brakuje mu już dwóch trafień bez pomyłki do wyrównania rekordu Wilta Chamberlaina. Dziś miał 10 punktów, 7 bloków oraz 6 zbiórek.
Po Golden State Warriors zdecydowanie widać, jak bardzo brakuje im Stephena Curry’ego. Zawodnikiem z pozycji 1-2, który zdobył najwięcej punktów okazał się Brandin Podziemski, który miał jednak zaledwie 11 „oczek”, 6 asyst, 5 zbiórek, ale także 4 przechwyty. Najlepszym strzelcem całej drużyny okazał się Jonathan Kuminga z 27 punktami. Ale to by było na tyle, jeśli chodzi o solidny mecz koszykarzy GSW.