Piękna to była noc dla koszykówki NBA. Boston Celtics pokonali Bucks pomimo 43 punktów Giannisa. Stephen Curry pomógł Warriors ograć Thunder, a Nikola Jokić był absolutnie zjawiskowy w zwycięstwie z Mavericks.
Milwaukee Bucks - Boston Celtics 107:113
Na nic się zdały heroizmy Giannisa Antetokounmpo, który dwoił się i troił, by stworzyć dla swojej drużyny przewagę. Milwaukee Bucks nie potrafią wygrywać z rywalami, którzy po prostu są bardziej zdeterminowani w końcówkach. Bucks przegrali osiem z ostatnich dziewięciu spotkań. Jayson Tatum wyprowadził Celtics na prowadzenie, trafiając dwa rzuty wolne na 5:51 przed końcem meczu. Milwaukee rozpoczęło mecz świetnie, wychodząc na prowadzenie 16:2 w ciągu pierwszych trzech minut, a przez całą pierwszą połowę trzymali przewagę minimum ośmiu punktów. Zakończyli połowę z wynikiem 69:58. Jednak w trzeciej kwarcie zdobyli tylko 15 punktów – najmniej w jakiejkolwiek kwarcie tego sezonu – i nie zdołali się podnieść. Celtics rozpoczęli trzecią kwartę serią 12:0, zakończoną trójką Ala Horforda. Bucks zdołali jeszcze odpowiedzieć. Druga połowa przyniosła osiem remisów i siedem zmian prowadzenia, ale Boston skutecznie neutralizował każdy zryw Milwaukee do końca meczu. Jaylen Brown wrócił do gry po czteromeczowej przerwie spowodowanej kontuzją biodra. Zanotował 14 punktów z 13 rzutów. 31 oczek (7/21 FG, 13/15 FT), 12 zbiórek i 6 asyst Tatuma. Antetokounmpo skończył z 43 punktami (18/29 FG), 13 zbiórkami, 5 asystami i 2 blokami.
Minnesota Timberwolves - Miami Heat 94:95
Nikola Jović przy stanie 94:92 dla Wolves, trafił lay-upa i był faulowany. Akcja 2+1 pozwoliła Miami Heat objąć prowadzenie na siedem sekund przed końcem spotkania. Mike Conley miał rzut za trzy, ale spudłował i Heat odnieśli ważne wyjazdowe zwycięstwo, przerywając serię trzech porażek. W rotacji gości zabrakło kontuzjowanego Jimmy’ego Butlera. Wolves przegrywali już 12 punktami po słabym początku, trafiając zaledwie 3 z 15 rzutów za trzy. Dzięki jedynej solidnej serii ofensywnej w pierwszej połowie, udało im się jednak zmniejszyć stratę do 52:51 przed zejściem do szatni. W czwartej kwarcie Wolves byli już +8, ale w końcówce dali dojść Heat do głosu. Tyler Herro zanotował 26 punktów (9/15 FG, 4/8 3PT), 6 zbiórek i 3 asysty. Dla Wolves 22 oczka (8/24 FG), 5 zbiórek, 6 asyst i 2 przechwyty.
Oklahoma City Thunder - Golden State Warriors 116:127
W pierwszej kwarcie tego spotkania Chet Holmgren doznał kontuzji biodra, po której nie wrócił już do gry. To potencjalny problem dla drużyny Marka Daigneaulta. Golden State Warriors skutecznie wykorzystali absencje wysokiego. W końcówce meczu odparli ataki przeciwnika i odnieśli ważne zwycięstwo na szczycie Zachodniej Konferencji. To pierwsza domowa porażka OKC w tym sezonie. Warriors prowadzili już 30 punktami pod koniec trzeciej kwarty, zanim Thunder zaczęli odrabiać straty. Przechwyt i wsad Alexa Caruso zmniejszyły przewagę Warriors do sześciu punktów na 4:46 przed końcem, ale po chwili goście odzyskali kontrolę. Stephen Curry trafił trójkę upadając na ziemię i Warriors utrzymali co najmniej siedmiopunktowe prowadzenie do końca spotkania. 36 punktów (13/23 FG, 7/13 3PT), 5 zbiórek i 7 asyst Stepha. Z ławki 20 oczek, 5 zbiórek Jonathana Kumingi. Dla Thunder 24 punkty, 5 zbiórek i 4 asysty Shaia Gilgeousa-Alexandra oraz 20 oczek, 4 asysty i 4 bloki Jalena Williamsa.
Phoenix Suns - Sacramento Kings 118:127 OT
To był pierwszy mecz Phoenix Suns bez pomocy Kevina Duranta, który odpocznie jeszcze przez kilka meczów z powodu kontuzji łydki. Suns prowadzili przez większość czwartej kwarty, aż Keegan Murray dobił swój własny niecelny rzut, dając Sacramento jednopunktowe prowadzenie na 3,9 sekundy przed końcem. Jednak Murray popełnił faul przy wprowadzeniu piłki przez Suns, co pozwoliło Devinowi Bookerowi wyrównać stan meczu na 111:111, trafiając jeden rzut wolny. Booker miał szansę na zwycięski rzut z rogu, ale spudłował. W dogrywce DeMar DeRozan zdobył trzy punkty zaraz na początku i Kings nie oddali prowadzenia. 34 punkty (14/25 FG) DeRozana. 21 oczek, 11 zbiórek i 8 asyst De’Aarona Foxa. Dla Suns 28 punktów (9/18 FG), 8 zbiórek i 2 asysty Bradleya Beala oraz 23 oczka, 12 asyst Bookera.
Denver Nuggets - Dallas Mavericks 122:120
Kolejne istotne starcie w Zachodniej Konferencji. Nikola Jokić był absolutnie zjawiskowy notując triple-double i prowadząc swój zespół do piątego zwycięstwa z rzędu. Obawiano się o formę Denver Nuggets na początku sezonu, ale ostatnie dni pokazały ekipę Michaela Malone’a z zupełnie innej strony. Mavs musieli sobie radzić bez kontuzjowanych P.J. Washingtona (kolano), Derecka Lively (bark) i Dante Exuma (nadgarstek). Pod znakiem zapytania stał też występ Luki Doncicia, który mógł nie zagrać z powodu naciągnięcia pachwiny. Tuż przed meczem dostał zielone światło. Dallas byli -10 w połowie pierwszej kwarty, ale zdołał odrobić dziewięć punktów w drugiej i prowadzlił 63:60 do przerwy. W trzeciej kwarcie znów stracili przewagę, wchodząc w ostatnią kwartę z deficytem trzech punktów. Jednak trzy trafione trójki z rzędu Kyriego Irvinga dały gościom prowadzenie 105:102 na 8:46 przed końcem. Obie drużyny wymieniały ciosy do samego końca. Kolejne trafienie Irvinga dało Mavs prowadzenie 120:118 na 1:39 przed końcem, ale Jokić za moment wyrównał i Michael Porter zadał decydujący cios na siedem sekund przed końcem. Irving spudłował trójkę, która dałaby Mavs wygraną. 43 punkty (17/22 FG, 6/8 3PT), 5 zbiórek i 5 asyst rozgrywającego Mavs. 24 oczka, 9 zbiórek i 9 asyst Doncicia. Dla Nuggets 37 punktów (13/21 FG), 18 zbiórek, 15 asyst i 3 przechwyty Jokera oraz 18 punktów, 6 asyst Jamala Murraya.