Oklahoma City Thunder są w tym sezonie piekielnie mocni, ale zwycięstwa różnicą 62 punktów nikt się nie spodziewał! Imponujące zwycięstwo odnieśli tej nocy także Milwaukee Bucks, którzy przejechali się po Boston Celtics.
To była zabawa - bo inaczej nie można nazwać najwyższego zwycięstwa w historii Oklahomy City Thunder. Zawodnicy z pierwszej piątki spudłowali w tym spotkaniu jedynie 13 z 50 rzutów, a Shai Gilgeous-Alexander potrzebował zaledwie 21 minut, aby zapisał 31 punktów, 5 zbiórek oraz 4 asysty. O 90 sekund więcej na parkiecie spędził Josh Giddey, który zanotował triple-double w postaci 13 punktów, 12 asyst oraz 10 zbiórek.
Scoot Henderson w ostatnim czasie zaczął łapać wiatr w żagle, ale dziś wyglądał, jakby próbował zbudować dom z cegieł. Rozgrywający spudłował 17 z 21 rzutów z gry, zapisując na swoim koncie jedynie 13 punktów oraz 6 zbiórek. Drugim zawodnikiem Blazers z dwucyfrową zdobyczą punktową był ANfernee Simons, który miał o „oczko” więcej. I to by było na tyle - ekipa z Portland odniosła najwyższą przegraną w historii.
Giannis Antetokounmpo i spółka ustawili przebieg tego spotkania już w pierwszej połowie, po której prowadzili niemal 40 punktami. Najlepszym punktującym zespołu Adriana Griffina był Bobby Portis, który w niecałe 22 minuty uzbierał 28 punktów i 12 zebranych piłek. Giannis Antetokounmpo także miał mocno ograniczone minuty, ale to nie przeszkodziło mu w zdobyciu 24 punktów, 12 zbiórek oraz 6 asyst. Granicę 20 „oczek” przekroczył też Damian Lillard, który oprócz 21 punktów, miał też 4 asysty i 4 zbiórki.
Celtics nie wychodziło nic i było po nich widać ogromne zmęczenie, dlatego gracze z pierwszej piątki mieli przy tak wysokim prowadzeniu Bucks ograniczone minuty. Jaylen Brown skończył mecz z 10 punktami, a Jayson Tatum z 7. Najlepszym strzelcem okazał się wchodzący z ławki Payton Pritchard, który uzbierał 21 punktów, 4 zbiórki oraz 4 asysty.