Russell Westbrook jest już po operacji złamanej lewej ręki. Koszykarz Los Angeles Clippers nabawił się tego urazu podczas zeszłotygodniowego meczu z Washington Wizards. Okazuje się, że wciąż może wygrać ważną nagrodę.
Do kontuzji doszło w zupełnie przypadkowej sytuacji przeciwko „Czarodziejom”. 35-latek na początku drugiej kwarty z widocznym grymasem na twarzy chwycił się za rękę przy próbie wyrwania piłki Jordanowi Poole’owi. Na parkiecie spędził zaledwie 10 minut i zdążył w tym czasie zapisał 6 punktów oraz asystę. Początkowo szkoleniowiec Clippers liczył na to, że operacja nie będzie potrzebna, ale niestety nie udało się jej uniknąć.
Jest jednak nadzieja na to, że Russell wróci do gry jeszcze w tym sezonie zasadniczym. Jeśli ręka będzie się goić tak, jak przewidują lekarze, to koszykarz powinien być do dyspozycji sztabu pod koniec sezonu zasadniczego. Clippers mimo bardzo dobrej sytuacji w tabeli na pewno będą potrzebowali jego wsparcia, bowiem zdaniem ekspertów mają jeden z najtrudniejszych terminarzy do końca obecnego sezonu.
Westbrook był w tym sezonie jednym z głównych kandydatów do nagrody dla najlepszego zmiennika ligi. Aby jednak o nią powalczyć, musiałby rozegrać 65 meczów - obecnie ma ich 57. Rozgrywający notował w obecnej kampanii 11,1 punktu, 5,2 zbiórki, 4,5 asysty oraz 1,1 przechwytu, dzięki czemu był kluczowym zawodnikiem w rotacji jednej z najlepszej ekip konferencji Zachodniej.