Jak mocni są Amerykanie, a jak mocni Serbowie? Dowiemy się już dziś! O 17:15 na stadionie w Lille LeBron James i spółka zmierzą się z drużyną, której liderem jest nie kto inny, jak Nikola Jokic. Starcie zapowiada się wybornie!
Stany Zjednoczone są zdecydowanym faworytem do złota, choć w tym rozmowach pojawiają się także właśnie Serbowie. Bojan Bogdanovic udowadniał już, że na zasadach FIBA jest jednym z najlepszych koszykarzy na świecie, a pozostali zawodnicy w rotacji na europejskich parkietach nie są „pionkami”. O ile w meczu sparingowym Amerykanie wygrali aż 105:79, to na Igrzyskach nie powinni mieć tak łatwo.
Amerykanie wygrali wszystkie pięć sparingów i fragmentami wyglądali na zespół nie do zatrzymania. Tak było między innymi przeciwko Serbii, ale trzeba wspomnieć też o słabszych momentach. Sudan Południowy grał na fantastycznej skuteczności i był naprawdę bliski pokonania drużyny Steve’a Kerra. Ten występ na pewno jest sporym znakiem zapytania co do tego, jakim zespołem są Amerykanie. Zarówno w meczu z Sudanem, jak i Niemcami w końcówkach odpalał się LeBron James i gdyby nie jego fantastyczne występy – kadra USA najprawdopodobniej te spotkania by przegrała.
Absolutnie nikt nie odmawia Amerykanom umiejętności, ale spotkanie z Serbią zapowiada się ciekawie z kilku względów. Serbowie potrafią bronić jako drużyna, a biorąc pod uwagę mniejsze boisko – kadrze USA może brakować miejsca do grania 1x1. Niezwykle ciekawie zapowiada się też rywalizacja Nikoli Jokicia z Anthonym Davisem, Joelem Embiidem czy Bamem Adebayo. To właśnie od tego koszykarza będzie najwięcej zależało, jeśli chodzi o szanse na zwycięstwo Serbii.