Obóz zawodnika był rzekomo “zszokowany” wieściami o tym, że Minnesota Timberwolves wytransferowała go do New York Knicks. Nie dostali żadnych informacji dotyczących planów zespołu wobec All-Stara.
New York Knicks i Minnesota Timberwolves postanowili dokonać wymiany tuż na starcie obozu przygotowawczego. Karl-Anthony Towns zasili rotację New York Knicks, natomiast Wolves mają skorzystać z pomocy Juliusa Randle’a oraz Donte DiVincenzo. Wiele osób zastanawiało się nad sensem handlowania KAT-em, ale ten z perspektywy Wolves może być bardzo jasne - kasa misiu, kasa.
Podatek od luksusu staje się dla ekip z mniejszych rynków coraz bardziej uciążliwy. W Minnesocie wyszli z założenia, że 220 milionów w przedłużonym kontrakcie Townsa będzie przeszkodą nie do przeskoczenia, jeśli zespół chce utrzymać trzon składu. W przeszłości Glen Taylor - ciągle właściciel T-Wolves - twierdził, że pieniądze nie będą dla zespołu przeszkodą przed utrzymaniem kursu na mistrzostwo.
Zobacz także: Problemy zdrowotne SAS
Jednak zmiany w kontekście coraz bardziej drakońskich kar za przekraczanie podatku, mogły zmienić podejście w Minnesocie. Niewykluczone, że miał na to również trwający spór między Taylorem oraz Alexem Rodriguezem i Marcem Lorem o to, do kogo w zasadzie większościowy pakiet udziałów w zespole należy. Wolves już za sezon 2024/25 mogli zapłacić około 100 milionów dolarów podatku.
Decyzja o transferze spowodowała, że ta liczba spadła do 77 milionów dolarów podatku, więc Taylor może spać spokojniej. Poza tym kontrakt Randle’a schodzi po zakończeniu rozgrywek, więc Wolves mają możliwość negocjowania przedłużenia jego umowy lub pozwolą zawodnikowi przetestować rynek, w ten sposób uwalniając więcej miejsca w salary-cap. Na ten moment trudno powiedzieć, kto ten transfer wygrał. Sezon pokaże…