NBA widziała już wielu fantastycznych koszykarzy, strzelców i dunkerów. Jeśli chodzi o zawodników specjalizujących się we wsadach do kosza - Blake Griffin jest jednym z najlepszych w historii. Dziś ogłosił przejście na emeryturę…
16 marca podkoszowy obchodził 35. urodziny i sporo mówiło się o tym, że może jeszcze wzmocnić jakąś drużynę i spróbować siegnąć po mistrzostwo na koniec kariery. Ostatecznie Griffin zdecydował się zawiesić buty na kołku, kończąc swoją przygodę z koszykówką bez pierścienia. Co ciekawe - jedynym koszykarzem ze słynnych Los Angeles Clippers (BIG3 w postaci Chris Paul - Blake Griffin - Deandre Jordan), który może się pochwalić mistrzostwem jest Deandre Jordan!
To, że 35-latek pochodzący z Oklahomy zakończył swoją karierę bez mistrzostwa wcale nie oznacza, że nie była ona udana. W końcu sześciokrotnie wystąpił w Meczu Gwiazd oraz pięć razy był wybierany do najlepszych piątek sezonu. Najlepszą koszykówkę grał zdecydowanie w barwach Los Angeles Clippers. W sezonie 2013/14 notował średnio 24,1 punktu, 9,5 zbiórki oraz 3,9 asysty imponując lotami nad obręczami. Z czasem przyszły jednak jego kontuzje (w końcu cały sezon 2009/10 był zmuszony pauzować przez problemu z kolanem), które mocno wyhamowały jego karierę.
W sezonie 2017/18 Griffin trafił do Detroit Pistons, gdzie był zdecydowanie najlepszym zawodnikiem i został nawet wybrany do Meczu Gwiazd. Po sezonie 2018/19 więcej jednak pauzował, niż grał. Podczas kampanii 2020/21 trafił do Brooklyn Nets, gdzie spędził 1,5 roku. Po raz ostatni na parkietach NBA oglądaliśmy go w poprzednim sezonie w barwach Boston Celtics, gdzie spędzał jednak na parkiecie niecałe 14 minut, notując 4,1 punktu oraz 3,8 zbiórki.