W styczniu miną dwa lata od ostatniego meczu Lonzo Balla na parkietach NBA. Koszykarz przeszedł w tym czasie trzy operacje i mogłoby się wydawać, że to już koniec. Tymczasem 26-latek powraca do treningów!
Trener drużyny z Wietrznego Miasta po meczu z Indianą Pacers przyznał, że już w styczniu jego zawodnik zacznie biegać i powróci do delikatnych treningów. Od kilku miesięcy lekarze w całych Stanach Zjednoczonych zastanawiali się, dlaczego koszykarzowi wciąż towarzyszy ból po operacjach, które miały go wyeliminować. W końcu Ball miał przyznać, że przestał go odczuwać. To nie oznacza jednak, że w tym sezonie powróci na parkiet.
Zanim Lonzo nabawił się kontuzji, Chicago Bulls w sezonie 2021/22 byli numerem jeden na Wschodzie. Drużyna funkcjonowała bardzo dobrze - Ball świetnie rozgrywał, Zach LaVine i DeMar DeRozan punktowali, a Alex Caruso zarządzał defensywą. Zaraz po kontuzji wszystko się jednak zmieniło, a Chicago znów stało się ligowym średniakiem. Początkowo operacja naprawienia naderwanej łąkotki miała wyłączyć go z gry na 6-8 tygodni, jednak od tego czasu Lonzo nie wybiegł na parkiet…
To była pierwsza z operacji. Kolejną przeszedł po zakończonej kampanii 2021/22 i ostatecznie opuścił cały sezon 2022/23. Następnie poddał się przeszczepowi chrząstki w marcu i najprawdopodobniej to dużo mu pomogło. 26-latek ma ważny kontrakt do końca sezonu oraz opcję gracza na kampanię 2024/25, która opiewa na 21,4 miliona dolarów. Bardzo możliwe, że z niej skorzysta - ciężko byłoby mu teraz podpisać lukratywny kontrakt w innej drużynie.
W swoim ostatnim sezonie na parkietach NBA koszykarz rozegrał 35 meczów i notował w nich 13 punktów, 5,4 zbiórki, 4,1 asysty oraz 1,8 przechwytu. Trafiał 42,3% rzutów z gry oraz bardzo dobre 42,3% z obwodu - co było jego najlepszym wynikiem w karierze.