Przyszłość Juliusa Randle’a w Nowym Jorku stoi pod znakiem zapytania. Coraz częściej mówi się o możliwości transferu. Teraz zawodnik otrzymał od Knicks kolejny sygnał, że jego pozycja w zespole nie jest już tak mocna.
Sporo się zmieniło od 2019 roku, gdy Julius Randle dołączył do New York Knicks i stał się integralną częścią rotacji zespołu. Teraz niekwestionowaną jedynką w rotacji Toma Thibodeau jest Jalen Brunson. NYK mają jeden z najgłębszych składów w NBA i kolejny sezon rozpoczną jako faworyt do walki o mistrzostwo NBA. Jaka będzie w tym rola Juliusa Randle’a? Niewykluczone, że żadna, bowiem coraz częściej pojawiają się pogłoski o jego transferze.
Można odnieść wrażenie, że skrzydłowy już jest odsuwany na boczny tor, a świadczyć mogą o tym m.in. takie rzeczy, jak brak koszulki z jego nazwiskiem w oficjalnym sklepie zespołu. Do sieci trafiły zdjęcia, na których widać koszulki gwiazd rotacji Knicks i w całym zestawie brakuje tej z nazwiskiem “Randle”. Zawodnik odniósł się do tej sytuacji na swoim Instagramie w dwóch różnych postach.
W pierwszym poście zapytał, “czy tak właśnie czują się teraz kibice Knicks?”, próbując w ten sposób dowiedzieć się, czy naprawdę jest już w Nowym Jorku niechciany. W drugim z kolei napisał, że “prawda wkrótce wyjdzie na jaw” i to jest na tyle tajemnicze, że na ten moment trudno powiedzieć, o co zawodnikowi chodziło. Możliwe, że… Randle zgłosił zmianę numeru na koszulce i ta została tymczasowo wycofana ze sklepu.
Tak czy inaczej cała sytuacja po raz kolejny rozbudziła dyskusję na temat ewentualnego transferu Randle’a. Ten w poprzednim sezonie nie mógł pomóc swojej drużynie w walce o mistrzostwo, ponieważ walczył z urazem. W 46 meczach sezonu regularnego notował na swoje konto średnio 24 punkty, 9,2 zbiórki i 5 asyst trafiając 47,2% z gry. W jego umowie jest opcja na sezon 2025/26. Jeśli z niej zrezygnuje, latem przyszłego roku będzie wolnym agentem.
