Los Angeles Lakers zareagowali na słabą postawę w pierwszym meczu serii z Minnesotą Timberwolves i poprzedniej nocy - prowadzeni przez Lukę Doncicia - zdołali doprowadzić w serii do remisu.
Los Angeles Lakers - Minnesota Timberwolves 94:85
Zabrakło tylko jednej asysty, by Luka Doncić zanotował na swoje konto triple-double. Lider Los Angeles Lakers stanął na wysokości zadania i zapewnił swojej drużynie pierwsze zwycięstwo w tegorocznych play-offach. Ekipa z Los Angeles szybko wyszła na 22-punktowe prowadzenie i utrzymała kontrolę nad meczem pomimo bardzo fizycznej gry ze strony Minnesoty Timberwolves. Łącznie zespoły popełnili 46 faulu. Gra często przerywana była wideoweryfikacjami. LeBron James i Rui Hachimura otrzymali mocne uderzenia w twarz. W efekcie Hachimura rozegrał drugą połowę w masce. Los Angeles zagrało z większym zaangażowaniem w defensywie, a kolejny świetny występ zaliczył Luka Doncić, który wykorzystywał grę jeden na jeden przeciwko Rudy’emu Gobertowi i zdobył 16 punktów w samej pierwszej kwarcie. Trójka Jamesa dała Lakers prowadzenie 43:21 w drugiej kwarcie. Choć Timberwolves zmniejszyli stratę do dziewięciu punktów, gdy Lakers przez siedem minut nie trafili z gry, nie byli w stanie przełamać defensywy gospodarzy i zakończyli mecz porażką. 27 punktów, 4 zbiórki i 6 asyst Juliusa Randle’a oraz 25 punktów, 6 zbiórek Anthony’ego Edwardsa. Po stronie Lakers 31 punktów (9/20 FG, 11/11 FT), 12 zbiórek i 9 asyst Doncicia oraz 21 punktów, 11 zbiórek i 7 asyst LeBrona Jamesa.
Indiana Pacers - Milwaukee Bucks 123:115
Ekipa z Indianapolis wykorzystała przewagę własnego parkietu i do Wisconsin jedzie z prowadzeniem w serii 2-0. Milwaukee Bucks nie udało się wykorzystać faktu, że do gry po kilku tygodniach absencji wrócił Damian Lillard. Trener Doc Rivers ma niewątpliwie twardy orzech do zgryzienia. Pascal Siakam i Tyrese Haliburton stworzyli idealny duet dla Indiana Pacers we wtorkowym meczu. Pacers wygrali pięć z ostatnich sześciu spotkań playoffowych między tymi drużynami i w ostatnim starciu prowadzili od początku do końca. Mimo że Bucks wygrali trzy z czterech bezpośrednich pojedynków w sezonie regularnym, to w playoffach Pacers ani razu nie oddali prowadzenia od początku pierwszego meczu. Damian Lillard, wracający po przerwie spowodowanej zakrzepicą w łydce, zdobył 14 punktów — był to jego pierwszy występ od 18 marca i jednocześnie pierwszy w playoffach u boku Giannisa Antetokounmpo, który opuścił wszystkie mecze play-offów w poprzednim roku. Pacers szybko zbudowali przewagę 31:16 w ciągu pierwszych 7,5 minuty gry. Bucks zdołali zbliżyć się na 103:115 po serii 13:0, jednak rzut za trzy Siakama zamknął ich szanse i zapoczątkował decydującą serię 8:2, która przypieczętowała zwycięstwo Indiany. 34 punkty (14/20 FG), 18 zbiórek i 7 asyst Giannisa oraz 28 punktów (6/11 3PT), 12 zbiórek Bobby’ego Portisa. Dla Pacers 24 punkty, 11 zbiórek, 3 asysty i 3 przechwyty Siakama oraz 21 punktów, 12 asyst i 5 zbiórek Haliburtona.
Oklahoma City Thunder - Memphis Grizzlies 118:99
Zespół Marka Daigneaulta kontroluje przebieg tej serii, bo po prostu ma więcej argumentów po obu stronach parkietu. Było jasne, że Memphis Grizzlies zagrają lepiej, niż w dramatycznym dla nich meczu numer jeden. Mimo to nie byli w stanie stworzyć dla tak dobrze dysponowanego rywala żadnego problemu. Gospodarze rozpoczęli mecz serią 9:0, nie pozwalając Grizzlies zdobyć punktów przez pierwsze 3,5 minuty. Spudłowali w tym czasie pierwsze 10 rzutów. Thunder zakończyli pierwszą kwartę prowadzeniem 32:17 i nie oddali prowadzenia do końca meczu. Choć Shai Gilgeous-Alexander trafił tylko 10 z 29 rzutów, ofensywa Thunder ponownie była zabójczo skuteczna. Thunder wygrali wszystkie sześć spotkań z Memphis w tym sezonie różnicą co najmniej 10 punktów. Gilgeous-Alexander, który miał słabszy start w serii, odnalazł swój rytm w drugiej kwarcie, trafiając dwa rzuty za trzy w odstępie 55 sekund i wyprowadzając Thunder na prowadzenie 55:38. Do przerwy Oklahoma prowadziła 70:52, ustanawiając rekord drużyny w playoffach z 12 trafionymi trójkami w jednej połowie. Memphis dobrze rozpoczęło trzecią kwartę i zbliżyło się na jednocyfrową stratę, ale Thunder odpowiedzieli i zakończyli tę część meczu prowadzeniem 90:79. W czwartej kwarcie Grizzlies znów wpadli w dołek i przez niemal cztery minuty nie zdobyli punktu. Był to drugi z rzędu mecz, w którym ekipa Tuomasa Iisalo nie przekroczyła granicy 100 punktów. 26 punktów i 6 zbiórek Jarena Jacksona Jr’a oraz 23 punkty i 6 asyst Ja Moranta. Dla OKC 27 punktów, 8 zbiórek, 5 asyst i 2 przechwyty SGA oraz 24 punkty, 6 zbiórek i 5 asyst Jalena Williamsa. Double-double 20 punktów i 11 zbiórek dołożył Chet Holmgren.