Adam Silver ma pomysł! Mecze mają być krótsze

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Mecze NBA trwają zdecydowanie zbyt długo, by utrzymać wystarczająco dużo widzów przed odbiornikami. Liga jest świadoma tego problemu i chce coś z tym zrobić. Najnowszy pomysł Adama Silvera do najlepszych się chyba raczej nie zalicza.

Komisarz stwierdził, że problemem jest fakt, że mecze trwają ponad dwie godziny. O ile z taką tezą zgadzają się chyba wszyscy, to pomysł o skróceniu meczów do czterech kwart 10-minutowych spotyka się z krytyką. NBA wyróżnia się większym boiskiem oraz faktem, że kwarty trwają o dwie minuty dłużej, aniżeli w koszykówce FIBA. Teraz może się to zmienić.

Silver nie ukrywa tego, że chciałby zobaczyć takie same zasady koszykówki we wszystkich ligach na świecie. Podkreślił w swojej wypowiedzi, że 40-minutowe mecze gra się nie tylko w Europie, ale także w ligach uniwersyteckich. Ponadto komisarz uważa, że skrócenie meczów dobrze wpłynęłoby na odpoczynek i słynny w lidze load management.

Problem NBA wydaje się być jednak zupełnie inny. Oczywiście mecze trwają zdecydowanie za długo, ale to nie przez to, że kwarty mają po 12, a nie 10 minut. Fanów irytują bloki reklamowe w trakcie spotkań oraz liczba przerw na żądanie - po siedem dla każdego zespołu. Z tego powodu czwarte kwarty spotkań czasami trwają zdecydowanie dłużej, niż cała pierwsza połowa. I właśnie tutaj liga powinna upatrywać zmian.

Skrócenie trwania meczów niesie za sobą spore konsekwencje. Musielibyśmy poważnie zastanowić się nad tym, jak podchodzić do rekordów, jakie obecnie mamy. Nikt nie byłby już w stanie pobić rekordu punktowego LeBrona Jamesa, rekordu asyst czy przechwytów Johna Stocktona (choć to wydaje się trudne nawet w formacie 48-minutowym). „Setka” Wilta Chamberlaina także stałaby się już nieosiągalna w meczach bez kilku dogrywek.

Oczywiście problemem ligi jest także zarządzanie obciążeniem graczy. Joel Embiid czy Kawhi Leonard mogą już nigdy w karierze nie zagrać w meczu dzień po dniu. Właśnie ze względu na problemy ze zdrowiem. Jeśli komisarzowi zależałoby na tym, żeby spotkania sezonu zasadniczego były zacięte i emocjonujące, to powinien raczej zastanowić się nad tym, czy granie aż 82 spotkań ma sens. Wyeliminowanie meczów dzień po dniu, mniej podróży z zachodniego wybrzeża na wschodnie mogłoby sprawić, że tych urazów byłoby mniej.

Oczywiście każda z zasugerowanych przeze mnie zmian nie jest dla ligi dobrym rozwiązaniem. Dlaczego? Skrócenie sezonu zasadniczego będzie wiązało się z mniejszymi zyskami. Podobnie z resztą jak zmniejszenie liczby przerw na żądanie, podczas których można wyemitować reklamy.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes