Bronny James wypada bardzo przyzwoicie podczas tegorocznych treningów przed draftem. Młody koszykarz nie chce jednak trafić do NBA ze względu na swojego ojca.
- Moim marzeniem zawsze było, by bez względu na moje nazwisko, wyrobić sobie markę i dostać się do NBA. Nigdy nie myślałem o tym, że być może zagram z tatą, ale jest to faktycznie możliwe. Nie chciałbym jednak, by któryś z zespołów wybierał mnie ze względu na niego - powiedział Bronny.
Według informacji przedstawionych przez Adriana Wojnarowskiego i Jonathana Givony’ego z ESPN, Bronny James przeszedł testy medyczne zaordynowane przez NBA i lekarze nie znaleźli niczego, co w tym momencie uniemożliwiałoby młodemu koszykarzowi występy w najlepszej lidze świata. Dzięki tej decyzji Bronny mógł także wziął udział we wspomnianym Draft Combine, które ma kluczowe znaczenie dla wielu generalnych menadżerów tuż przed selekcją. Rok temu bardzo wiele dzięki tej inicjatywie zyskał m.in. Brandin Podziemski.
W poniedziałek młodzi koszykarze przeszli przez serię indywidualnych sesji oraz testów, natomiast we wtorek rozpoczną się gry 5 na 5. Bronny był jedną z największych niespodzianek poniedziałkowych aktywności. Wykazał się dużą wytrzymałością fizyczną, a także skutecznością za trzy punkty, trafiając 19/25 z dystansu w serii rzutów. Zatem w ten jeden dzień syn LeBrona Jamesa mógł w znaczący sposób poprawić swoją sytuację i niewykluczone, że jeśli będzie nadal przejawiał taką determinację oraz talent, to zostanie wybrany mniej więcej pod koniec drugiej rundy draftu.
Wrócił do pełni zdrowia i choć ma za sobą bardzo przeciętny sezon na parkietach NCAA. Według dziennikarzy, Bronny pozostanie w drafcie i kolejny sezon spędzi albo w NBA, albo w G-League. Pod kątem fizycznym Bronny w trakcie draft combine wygląda naprawdę dobrze. Wielu ekspertów draftu podkreśla, że w najlepszej lidze świata jego najmocniejszą stroną może być defensywa. W Chicago czeka go jeszcze sporo momentów, w których będzie mógł podkreślić swoją wartość.
Los Angeles Lakers już wcześniej wspominali, że są gotowi oddać swój drugorundowy wybór w drafcie (55.), by spełnić marzenie LeBrona i pozwolić mu zagrać z synem. Weteran ligowych parkietów stanie się tego lata wolnym agentem, dlatego dla Lakers jest to świetna okazja, by zatrzymać go w drużynie.