Bulls zapomnieli wyjść z ery Jordana?

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

W Chicago trwa niekończąca się przebudowa składu. Kilka razy w przekroju ostatnich 25 lat prezentowali się jak zespół gotowy do walki o mistrzostwo NBA, ale nigdy nie postawili kropki nad i. Nikola Vucević twierdzi, że w Chicago muszą zmienić mentalność.

Czy problem Chicago Bulls polega na tym, że wszyscy oczekują powrotu ery Michaela Jordana? W opinii Nikoli Vucevicia to realny problem, bowiem właśnie takie są oczekiwania otoczenia zespołu. Mentalność, którą wywołały sukcesy z lat 90., spowodowała, że Bulls mają cały czas dominować tak, jak dominowali wtedy. Dołączenie do drużyny Arturasa Karnisovasa - sternika ekipy, miało to podejście zmienić.

Zobacz także: Duże pieniądze dla Murraya

- Nigdy nie będzie drugiego Jordana - zaczął Vucević. - To była wyjątkowa era i nie da się jej odtworzyć. Ja nie jestem Jordanem, nigdy nie będę i nigdy nie chciałem. Jednak wiele osób żyje w tej w erze lat 90. Myślą, że jesteśmy tym zespołem, a mamy 2024 rok i to zupełnie coś innego. [...] Kibice żyją tym zespołem, arena jest wyprzedana. To wielki zaszczyt, że możesz grać w arenie legend - dodał. 

Vucević jest ważną częścią składu trenera Billy’ego Donovana. Bulls do kolejnego sezonu przystąpią jako duża niewiadoma, bowiem w drużynie nastąpiło kilka zmian i niewykluczone, że kolejne są kwestią czasu. Jednym z największych znaków zapytania jest przyszłość Zacha LaVine’a oraz forma, jaką po powrocie będzie prezentował Lonzo Ball. Zatem Vuc namawia kibiców Bulls, by nie oceniali tego zespołu przez pryzmat ery Michaela Jordana. 

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes