Jimmy Butler nie ukrywa swojej złości, że kontuzja jakiej nabawił się w serii z Philadelphią 76ers sprawiła, że nie wybiegł na parkiet podczas tegorocznych Play-Offów. Lider Heat jak zwykle lubi dużo mówić w rozmowie z mediami.
Podczas wizyty na torze, gdzie odbyło się Grand Prix Miami, Butler powiedział, że gdyby zagrał w serii z Boston Celtics, to rywale już skończyliby grę w tegorocznych Play-Offach. Oberwało się także New York Knicks, których podobnie jak Celtics pokonał przed rokiem. Butler zwrócił się również do swojego byłego trenera z czasów Chicago Bulls i Minnesoty Timberwolves.
- Kocham Thibsa, ale jednocześnie go nie chcę. Thibs, kocham Cię kochanie. Ale jednocześnie chcę ci zlać tyłek. Ty chcesz mnie, a ja nie chcę ciebie. To jak jednostronny związek - powiedział lider Heat.
Butler opuścił całą pierwszą rundę fazy Play-Off ze względu na uszkodzenie więzadła pobocznego piszczelowego. Po zeszłorocznej fantastycznej kampanii w PO, fani Heat liczyli, że w tym roku także mocno się postawią i powalczą o coś więcej w konferencji Wschodniej. Kontuzja Butlera, który notował w sezonie zasadniczym 20,8 punktu, 5,3 zbiórki oraz 5 asyst te marzenia jednak ukróciła…