Jimmy Butler niewątpliwie ma problem. Okazuje się bowiem, że mało kto interesuje się jego usługami i Miami Heat, by spełnić jego prośbę, zmuszeni byli obniżyć nieco swoje oczekiwania względem transferu gwiazdy.
Miami Heat zawiesili Jimmy’ego Butlera na czas nieokreślony. W ostatnich tygodniach zachowanie zawodnika było co najmniej kontrowersyjne - przedwczesne opuszczenie treningu, nieobecność na zbiórce przed wylotem. To klasyczne metody stosowane przez zawodnika przy próbie wymuszenia transferu. Butler opanował je do perfekcji. Pat Riley, sternik ekipy z Florydy, cały czas czeka na ofertę, która da mu jakąkolwiek perspektywę.
Zobacz także: Dejounte Murray 2025 ma z głowy
Rzekomo zgłosili się New Orleans Pelicans gotowi handlować Brandonem Ingramem. W Luizjanie muszą się jednak dobrze zastanowić, czy na pewno chcą Butlera z wszystkimi jego “niedoskonałościami”. Według Carmelo Anthony’ego - legendy NBA, Butler swoim zachowaniem może doprowadzić do sytuacji, w której żaden generalny menadżer i żaden trener nie będą chcieli z nim współpracować.
- Jimmy, stary, wyluzuj – powiedział Anthony w swoim podcaście. - Zamierzają potraktować cię jak Marbury'ego. Powiedzą ci: “Nawet się tu nie pojawiaj, dopóki nie ustalimy, co dalej.” A kiedy to zrobią, nie będzie już dla ciebie innej drużyny. Teraz wszyscy patrzą na ciebie jak na kogoś, kto szkodzi interesom. Jesteś rakiem dla biznesu. Nie dla zespołu – wiemy, że potrafisz grać – ale stajesz się rakiem dla organizacji - dodał.
Anthony nawiązuje do konfliktu Stephona Marbury'ego z New York Knicks pod koniec lat 2000. Marbury pokłócił się z trzema różnymi trenerami w związku z minutami na parkiecie, słabymi występami oraz operacją kostki, którą klub uznał za niepotrzebną. Jimmy niestety podąża podobną ścieżką. W 25 meczach tego sezonu Butler notował średnio 17 punktów, 5,2 zbiórki i 4,8 asysty trafiając 54% z gry.