Chris Paul jest bardzo podekscytowany dołączeniem do San Antonio Spurs. Jeden z najlepszych rozgrywających w historii wierzy, że może odegrać bardzo ważną rolę w rozwoju utalentowanych graczy, występujących pod wodzą Gregga Popovicha.
CP3 w rozmowie z dziennikarzami przyznał, że nie potrzebował długich rozmów, by zdecydować się na podpisanie kontraktu z San Antonio Spurs. Gregg Popovich także nie musiał w ogóle go do tego przekonywać, bo wierzy, że wspólnie mogą wciąż wiele osiągnąć.
- W tej drużynie jest tak wiele szacunku, to coś niesamowitego. Gregg Popovich jest nie tylko wybitnym trenerem o przeogromnym koszykarskim IQ, ale także świetnym człowiekiem. Zawsze chciałem z nim pracować - powiedział weteran ligowych parkietów.
38-latek najlepsze lata ma już za sobą, ale w San Antonio powinien zdecydowanie odżyć. W poprzednim sezonie reprezentował barwy Golden State Warriors, gdzie większość spotkań rozpoczynał na ławce. W średnio 26,4 minuty zapisywał na swoim koncie 9,2 punktu oraz 6,8 asysty.
Paul stwierdził również, że woli dołączyć do takiego projektu, jak ten w San Antonio, niż dołączyć za minimum dla weterana do drużyny walczącej o mistrzostwo. Przyznał, że woli mieć pewne minut na parkiecie i wciąż cieszyć się grą, niż siedzieć większość czasu na ławce i przyglądać się z boku, jak koledzy z drużyny walczą o najwyższe cele. Nie może się też doczekać współpracy z Victorem Wembanyamą.
- Grałem przeciwko niemu w tym sezonie i powiem wam, że prawdopodobnie nie ma gracza w lidze, o którym mówiłoby się tak dużo nie tylko w mediach, ale i w szatniach po spotkaniach - dodał CP3.