Takie spotkania po prostu chce się oglądać! Australia i Kanada po wygranych w pierwszych kolejkach zmierzyły się ze sobą w hitowym starciu. Lepsi dzięki fantastycznej drugiej połowie okazali się Kanadyjczycy, którzy po trójce Dillona Brooksa triumfowali 93:83.
Od pierwszych minut byliśmy świadkami bardzo ofensywnego spotkania, w którym oba zespoły wymieniały między sobą ciosy. Na minimalnym prowadzeniu utrzymywała się Australia, ale Kanadyjczycy także mieli swoje momenty i w pewnym momencie nawet wyszli na dwupunktowe prowadzenie. Druga kwarta tego spotkania wyglądała bliźniaczo podobnie, choć w samej końcówce lepsi okazali się Australijczycy, którzy prowadzili po 20 minutach gry 49:45.
Fantastyczne zawody rozgrywali dziś Josh Giddey, a po drugiej stronie parkietu RJ Barrett. To oni w najważniejszych momentach brali piłki w swoje ręce. W trzeciej odsłonie starcia zaczęła się jednak tworzyć przewaga Kanadyjczyków, którzy uszczelnili swoją obronę. Momentami byli nie do przejścia i po trzech kwartach prowadzili trzema „oczkami”.
W ostatniej odsłonie tego spotkania Australijczykom zdecydowanie zabrakło „paliwa”. Rozpędzona Kanada punktowała swoich rywali świetnie dzieląc się piłką. Nie można jednak powiedzieć, że Giddey i spółka się poddali, ale zdecydowanie brakowało im skuteczności. Z parkietu z kompletem punktów schodzili jednak Kanadyjczycy, którzy triumfowali 93:83.