Już od dłuższego czasu sporo się o tym mówiło, ale większość kibiców Golden State Warriors wierzyło w to, że tak się nie stanie. Draymond Green stanie się tego lata wolnym agentem i być może opuści San Francisco.
Skrzydłowy występował w barwach Golden State Warriors od początku swojej kariery w NBA. To właśnie oni wybrali go w 2012 roku w drafcie. Rola Draymonda wzrosła tak naprawdę dopiero w trzeciej kampanii, kiedy notował średnio 11,7 punktu, 8,2 zbiórki oraz 3,7 asysty. Szybko stał się też All Starem i jednym z liderów ofensywy GSW - nie chodzi jednak o zdobywane punkty, a fantastyczne zasłony i podania.
33-latek miał w swoim kontrakcie opcję zawodnika na kampanię 2023/24 - w jej ramach miał zarobić za kolejne rozgrywki 27,5 miliona dolarów. Tak się jednak nie stanie, bowiem jak poinformował agent Greena - ten nie skorzysta ze swojej opcji i stanie się wolnym agentem. Niewykluczone, że zmieni otoczenie.
O jego ewentualnym odejściu mówiło się już od jakiegoś czasu. Draymond był łączony z Los Angeles Lakers - sam nigdy też nie ukrywał tego, że chciałby zagrać ze swoim przyjacielem, LeBronem Jamesem.
Niewykluczone, że Golden State Warriors czeka przebudowa. Z drużyną pożegnał się już dotychczasowy generalny manager (Bob Myers), a ze sztabu Steve’a Kerra ma odejść kilku asystentów. Bardzo prawdopodobne, że trzon mistrzowskich Warriors już nigdy ze sobą nie zagra.