Kevin Durant rozpoczyna swój 17. sezon na parkietach NBA. Nie myśli jednak na razie o potencjalnym przedłużeniu kontraktu, choć mógłby już zapewnić sobie ogromne pieniądze.
Skrzydłowy i lider Phoenix Suns może do poniedziałku przedłużyć kontrakt z klubem. Nowy kontrakt sprawiłby, że reprezentowałby barwy ekipy z Arizony do końca kampanii 2026/27. Na jego konto trafiłoby 59,5 miliona dolarów. Wątpliwe jednak, by się na to zdecydował. Za rok będzie mógł bowiem podpisać dwuletnią umowę opiewającą na 123,8 miliona dolarów.
- Nie mogę narzekać, bo jestem na tej pozycji, że robię to już tak wiele lat. Tak naprawdę nie skupiam się już na tym, ile zarobię. Po prostu staram się być coraz lepszy, rozwijać swoją grę i jestem ciekawy, jak wiele mogę jeszcze osiągnąć. Wciąż mam dwuletni kontrakt, więc teraz o tym nie myślę - powiedział Durant.
36-latek w poprzednim sezonie miał być niezadowolony ze swojej roli w ataku Phoenix Suns i sporo zaczęło mówić się o tym, że może oczekiwać wymiany. Ostatecznie CEO klubu Josh Bartelstein zaprzeczał tym doniesieniom, ale jeśli w tym sezonie Suns nie będą grali dobrej koszykówki, to naprawdę wiele może się wydarzyć.
W poprzedniej kampanii KD rozegrał 75 meczów (najlepszy wynik od sezonu 2018/19) i notował w nich 27,1 punktu, 6,6 zbiórki oraz 5 asyst. Trafiał fantastyczne 52,3% z gry oraz 41,3% za trzy.
