To już ostatnie dni okienka w NBA. Generalni menedżerowie mają czas do 6 lutego, by dokonać wszelkich zmian które przybliżą ich do realizacji celu. W ostatnich godzinach wiele mówi się na temat dostępności De’Aarona Foxa.
Wszystko wskazuje na to, że czas De’Aarona Foxa w Sacramento Kings dobiega końca. Utalentowany rozgrywający przestał pasować do koncepcji trenera? Ciągle potrafi zachwycać, ale mimo to w Sac-Town nie czują się do niego przywiązani. W 43 meczach tego sezonu wychowanek Kentucky notował na swoje konto średnio 25,2 punktu, 6,2 asysty, 5 zbiórek i 1,5 przechwytu. Według informacji przekazanych przez Jamesa Hama, jeśli Fox ma zostać wytransferowany, to chciałby trafić do… San Antonio Spurs.
Zobacz także: Osłabieni Sixers za mocni dla Lakers
Latem 2026 roku trafi na rynek wolnych agentów i w tym momencie nie chce gwarantować, że po transferze zgodzi się podpisać przedłużenie kontraktu. To może być w postrzeganiu generalnych menadżerów, zainteresowanych ściągnięciem go do siebie, odrobinę kłopotliwe. W przestrzeni medialnej mówi się również o Houston Rockets oraz Brooklyn Nets, którzy są gotowi rozmawiać na temat przechwycenia rozgrywającego. W San Antonio dołączyłby jednak do młodej utalentowanej ekipy.
Zespół ma wschodzącą gwiazdę w osobie Victora Wembanyamy, a Devin Vassell, Jeremy Sochan, Keldon Johnson, Stephon Castle i Julian Champagnie tworzą intrygujący młody trzon wokół niego. Pick-and-rolle z Foxem i Wembym mogłyby być postrachem dla całego zachodu. Spurs w zamian za 27-latka mogą zaoferować Kings wybory w drafcie. Z drugiej jednak strony, przy odrobinie szczęścia picki w drafcie mogą zamieniać na Coopera Flagga lub innego młodego utalentowanego gracza, powstaje więc dylemat. Tak czy inaczej Fox kolejne tygodnie spędzi na walizkach.