Przy okazji ostatnie dramy w San Francisco, mówiło się, że było ona wynikiem negocjacji nowych kontraktów zarówno przez Jordana Poole’a, jak i Draymonda Greena. Panowie mimo wszystko mieli temu zaprzeczyć.
Golden State Warriors przed startem sezonu mogą zakontraktować zarówno Draymonda Greena, jak i Jordana Poole’a. Jednak priorytetem dla zespołu z Bay Area wydaje się być Poole, bowiem przed nim naprawdę wielka przyszłość na ligowych parkietach. Tymczasem w sprawie Greena wszelkie dotychczasowe doniesienia sugerowały, że strony są daleko od porozumienia. To oznacza, że Dray za rok może zostać niezastrzeżonym wolnym agentem i opuścić San Francisco np. na rzecz… Detroit Pistons. To właśnie ekipie z Mo-Town Green kiedyś kibicował.
Tymczasem The Athletic donosi, że:
- Poole niemal na pewno przed poniedziałek podpisze ogromne przedłużenie swojego kontraktu. Do poniedziałku jest deadline. Prawdopodobnie już teraz oferują mu taki sam kontrakt, jak Miami Heat Tylerowi Herro, czyli cztery lata za 120 milionów dolarów. Poole może poprosić o więcej i jeśli to zrobi, to zapewne taką sumę dostanie - czytamy.
Zatem wiele wskazuje na to, że Poole zaraz będzie świętował zarówno odebranie swojego pierwszego mistrzowskiego pierścienia, jak i nową umowę, która zwiąże go z GSW na kolejne lata. Bob Myers - generalny menadżer GSW doskonale wie, że zespół musi przygotować grunt pod zupełnie nową erę, już bez Stephena Curry’ego oraz Klaya Thompsona. Poole może w jego planach odegrać znaczącą rolę. Z drugiej jednak strony, GSW muszą pogodzić się z tym, że utrzymanie trzonu będzie ich bardzo słono kosztowało.