Kyrie Irving ma wiele pomysłów. Okazuje się, że rozgrywający liczył na to, że LeBron James może być zainteresowany dołączeniem do niego w Dallas. Koszykarz miał kontaktować się z liderem Lakers w tej sprawie.
Irving stanie się tego lata wolnym agentem i poważnie zastanawia się nad swoją przyszłością. Sporo mówiło się o tym, że po transferze do Mavericks rozgrywający obiecał przedłużenie umowy z klubem. To tłumaczyłoby, dlaczego próbował namawiać LeBrona do stworzenia nowego BIG 3 z Luką Donciciem.
James z kolei poważnie zastanawia się nad tym, czy będzie kontynuował swoją karierę. 38-latek po odpadnięciu z Denver Nuggets w Play-Offach przyznał, że być może to dobry czas na zakończenie kariery. W poprzednim sezonie James podpisał jednak przedłużenie kontraktu i mógłby być zawodnikiem Lakers do końca kampanii 2024/25 (ostatni rok to opcja zawodnika).
Lakers mają obecnie na gwarantowanych umowach Anthonego Davisa, Jarreda Vanderbilta oraz Maxa Christie. Opcję zespołu ma w kontrakcie zapisaną Malik Beasley, a umowa Mo Bamby jest tylko częściowo gwarantowana. Wszystko będzie więc zależało od ruchów drużyny z Miasta Aniołów na rynku wolnych agentów. Końca dobiegły bowiem umowy Austina Reavesa, Rui Hachimury, Dennisa Schrodera i D’Angelo Russella.
Irving i James grali razem w barwach Cleveland Cavaliers w latach 2014-17, sięgając po pierwsze mistrzostwo w historii tej ekipy.