Do niecodziennych scen doszło po piątym meczu serii Bucks z Pacers. Ekipa z Indiany odwróciła losy spotkania i dzięki wielkiemu rzutowi Tyrese’a Haliburtona wygrała całą serię. Dla ojca lidera Pacers była to szansa, by się synem pochwalić.
Nie da się jednak ukryć, że mógł to zrobić w nieco lepszy sposób. Po zakończeniu meczu numer 5 serii, Giannis Antetokounmpo stał samotnie na parkiecie, kiedy ojciec Tyrese’a Haliburtona podszedł do niego i zaczął go prowokować. Giannis początkowo nie zareagował, a ojciec Haliburtona został odesłany, gdy na miejsce przyszedł Pat Connaughton. Connaughton próbował powstrzymać Giannisa, ale zawodnik Bucks chciał coś wyjaśnić,
Antetokounmpo początkowo wydawał się chcieć uścisnąć mu dłoń, ale chwilę później obaj stanęli dosłownie głowa w głowę i wymienili kilka ostrych słów, zanim członkowie sztabów Pacers i Bucks wkroczyli i ich rozdzielili. Do incydentu doszło chwilę po zakończeniu spotkania, w którym Tyrese Haliburton dał Pacers prowadzenie rzutem w ostatnich sekundach. Po meczu Antetokounmpo skomentował sytuację:
- Przegrywając mecz, emocje są na wysokim poziomie. Podeszła do mnie osoba, którą w tamtym momencie uznałem za kibica – dopiero później zorientowałem się, że to ojciec Tyrese’a - powiedział Giannis. - Uwielbiam Tyrese’a. To świetny zawodnik, ale jego ojciec przyszedł na parkiet, pokazał mi ręcznik z nazwiskiem jego syna i krzyknął: ‘To właśnie robimy! To jest, k***a, to co robimy!’ Uważam, że to było bardzo, bardzo nie na miejscu. [...] Rozumiem, że cieszy się z sukcesu swojego syna – i dobrze, tak powinien się czuć – ale podchodzić do mnie i mnie wyzywać? To zupełnie nieakceptowalne. Nie jestem typem, który donosi, bo w mojej dzielnicy “kablowanie kończy się szwami”, więc nie chcę mówić niczego, co mogłoby sprawić, że ktoś zostanie ukarany. Ale to nie było w porządku - dodał.
Ojciec Haliburtona ostatecznie się opamiętał i wystosował w kierunku zawodnika i Bucks przeprosiny.
- Szczerze przepraszam Giannisa, Milwaukee Bucks oraz organizację Pacers za moje zachowanie po dzisiejszym meczu. To nie było godne naszego sportu ani mojego syna i obiecuję, że taka sytuacja nigdy więcej się nie powtórzy.