O tym mówiło się od dawna, choć niektórym było naprawdę ciężko uwierzyć. Jeremy Sochan będzie w tym sezonie pierwszym rozgrywającym San Antonio Spurs, choć w poprzednim sezonie był… silnym skrzydłowym!
Gregg Popovich poinformował już oficjalnie, że Spurs będą w tym sezonie rozpoczynać mecze w składzie: Jeremy Sochan - Devin Vassell - Keldon Johnson - Victor Wembanyama - Zach Collins. Przed Polakiem ogromne wyzwanie, ale jeśli taki trener, jak Gregg Popovich widzi w nim rozgrywającego, to podoła wyznaczonej misji.
- Oczywiście nas wszystkich czeka jeszcze dużo pracy, ale on już jest całkiem mądry i skuteczny na boisku. Piłka w jego rękach jest bezpieczna. Ma moje pełne zaufanie… Zobaczycie, że jego rozwój będzie przerażający - powiedział o Sochanie Victor Wembanyama.
Sochan docelowo nie zostanie rozgrywającym, tylko silnym skrzydłowym, który angażuje się w rozgrywanie akcji zespołu (tak jak Draymond Green). Popovich nie chce jednak, by Polak zaczynał mecze na ławce i chce, aby znacząco rozwinął swoje umiejętności na rozegraniu, dlatego w nadchodzącej kampanii najwięcej minut otrzyma właśnie na pozycji rozgrywającego. Na „czwórce” występować będzie oczywiście Wembanyama, który fizycznie nie jest jeszcze gotowy, by być centrem. Na pozycję numer „pięć” ma wejść od sezonu 2024/25 i właśnie wtedy Jeremy ma wrócić do grania jako silny skrzydłowy. Spurs będą mieli w lato czas, by ściągnąć prawdziwego rozgrywającego podczas wolnej agentury w 2024 roku.
W poprzednim sezonie Sochan rozegrał 56 meczów, w których notował 11 punktów, 5,3 zbiórki oraz 2,5 asysty. Tego lata bardzo dużo pracować nad grą na koźle i podaniami oraz nad rzutami z obwodu. W swoim najlepszym meczu na parkietach NBA Sochan rzucił 30 punktów, do czego dorzucił 8 zbiórek i 5 asyst - 28 stycznia przeciwko Phoenix Suns.