Jimmy Butler wrócił do gry. „Niedługo prawda wyjdzie na jaw”

skroluj w dół
Źródło zdjęcia:
AP Photo

Jimmy Butler powrócił do gry po siedmiu meczach zawieszenia. Miami Heat nie mieli jednak za wiele do powiedzenia w starciu z Denver Nuggets, które przegrali 113:133. Skrzydłowy zagrał jednak przyzwoite zawody, jak na taką przerwę.

35-latek wybiegł w pierwszej piątce drużyny Erika Spoelstry, spędzając na parkiecie ponad 33 minuty (drugi wynik w zespole). W tym czasie zapisał 18 punktów, zebrał 3 piłki i rozdał 2 asysty, trafiając 7 z 15 rzutów z gry. Niestety było w nim widać przerwę w grze i pewnie będzie potrzebował kilku meczów, by wrócić do optymalnej formy.

- Świetnie było móc znowu wybiec na parkiet z tymi chłopakami. Wielu uważa, że mam z nimi „kosę”. Ale nic bardziej mylnego. Uwielbiam ich. Nie mam z nimi żadnych problemów i mieć nie będę - przyznał koszykarz.

Po spotkaniu koszykarz nie chciał komentować tego, czy odzyskał już radość z gry w koszykówkę. Media nie dawały mu jednak spokoju, ale Butler odpowiadał na te pytania mądrze i dyplomatycznie.

- Szczerze mówiąc, to wszyscy bardzo dużo mówili. Z wyjątkiem mnie. Więc pozwólmy ludziom dalej mówić. Udawajmy, że wiedzą wszystko. Ale prędzej czy później, cała prawda wyjdzie na jaw. Do tego czasu jednak pozwólmy ludziom mówić. Jeśli nadal będę w Heat, to będę wychodził na boisko i będę grał w koszykówkę - dodał.

W ostatnich tygodniach pojawiło się sporo informacji o rzekomych wielkich oczekiwaniach Butlera wobec klubu. Media rozpisywały się o tym, że w przeszłości wymagał od klubu indywidualnego podróżowania na mecze. Mogliśmy przeczytać, że nie chciał latać z zespołem. Tymczasem prawda jest taka, że zwrócił się do klubu z taką prośbą kilkukrotnie, bo chciał zobaczyć swojego umierającego ojca.

Na dziś nie wiemy, czy Butler dokończy sezon w Miami. Jego wymiana nie jest łatwa, bowiem Jimmy ma bardzo dużo do powiedzenia. Zespół, który go pozyska, chciałby mieć pewność, że skorzysta z opcji gracza i będzie reprezentował barwy drużyny w kolejnym sezonie. Dlatego też 35-latek mimo braku klauzuli odmówienia transferu, może sobie tak naprawdę wybrać zespół, w którym chce grać.

Obserwuj nas w mediach społecznościowych

NBA
Otwórz stronę MVP na swoim
urządzeniu mobilnym i zapisz ją na pulpicie. Będziesz mieć dostęp do najnowszych artykułów w zasięgu ręki!
lifestyle
kadra
nba
biznes