Na tę decyzję czekały trzy kraje. Joel Embiid musiał zdecydować czy na Igrzyskach Olimpijskich zagra w barwach Stanów Zjednoczonych, Francji czy Kamerunu. Wybrał najłatwiejszą drogę do złota.
MVP poprzedniego sezonu zasadniczego NBA wybrał grę dla kadry Stanów Zjednoczonych. Informację tę przekazał w dniu urodzin Granta Hilla, czyli generalnego managera kadry USA. Embiid raczej nie będzie miał wielkich problemów, by znaleźć się w kadrze na zmagania w Paryżu, lecz trzeba podkreślić, że wielu Amerykanów zgłosiło już swoją gotowość do gry.
Wśród nich znaleźli się: LeBron James, Stephen Curry, Kevin Durant, Bam Adebayo, Devin Booker, Zion Williamson, Kawhi Leonard, Anthony Davis, Draymond Green, Kyrie Irving, Donovan Mitchell czy Aaron Gordon. Lista zawodników jest naprawdę długa.
Na decyzji Embiida bardzo mocno ucierpiała reprezentacja Francji, która ma za sobą bardzo wstydliwe mistrzostwa świata. Zespół prowadzony przez trenera Vincenta Colleta odpadł już na etapie fazy grupowej i szybko pożegnał się z walką o medale, pomimo faktu, że na turniej pojechali jako jeden z faworytów. Boris Diaw pełniący funkcję generalnego managera zespołu, po mistrzostwach mówił o tym, że dokładnie przeanalizuje powody porażki. Nieocenionym wsparciem dla kadry miał być właśnie Embiid. Teraz będą musieli sobie poradzić bez niego.