Dallas Mavericks w sześciu meczach pokonali faworyzowanych koszykarzy Oklahomy City Thunder, chociaż w ostatnim spotkaniu nie zabrakło kontrowersji. Całe zajście skomentował lider OKC.
Zaraz po spotkaniu Shai Gilgeous-Alexander przyznał, że sędziowie słusznie odgwizdali faul przy rzucie za trzy PJ Washingtona. Kanadyjski rozgrywający nie był zbytnio zadowolony z tego, jak postąpił i przyznał, że nie chce oglądać tej akcji na wideo, ale jest przekonany, że zdecydowanie faulował i decyzja sędziów była słuszna.
O zwycięstwie zadecydował ostatecznie jeden punkt, dlatego też szkoleniowiec Oklahomy zdecydował się wziąć challange. Po chwili narady sędziowie podtrzymali swoją decyzję - na nagraniu widać, że o ile faktycznie Shai najpierw dotyka piłkę, to potem jego ręka uderza w nadgarstek silnego skrzydłowego Mavericks. Washington trafił dwa pierwsze rzuty, a trzeci umyślnie spudłował, by Thunder musieli oddać szalony rzut przez całe boisko.
- Oczywiście, że gdybym mógł cofnąć czas, to nie faulowałbym go i pozwoliłbym mu oddać ten rzut. Koszykówka jest taką grą, w której albo wygrywasz, albo przegrywasz popełniając błędy - przyznał Gilgeous-Alexander.
Mimo, że Oklahoma City Thunder odpadli w drugiej rundzie fazy Play-Off, to obecny sezon mogą zaliczyć do udanych. Jako druga najmłodsza drużyna w lidze (młodsi byli tylko San Antonio Spurs) rozegrali fenomenalny sezon zasadniczy, co powinno zaprocentować w niedalekiej przyszłości.