W ostatnim czasie pojawiło się wiele głosów twierdzących, że w obecnej NBA za dużo drużyn orientuje się wyłącznie na rzucaniu za trzy. W podobnym tonie wypowiada się również LeBron James.
Gwiazda Los Angeles Lakers najwyraźniej nie jest fanem zupełnie nowego stylu w koszykówce NBA. Przy okazji rozmowy o nowym formacie Meczu Gwiazd (cztery drużyny, dwa mecz półfinałowe i finał), James zwrócił uwagę, że All-Star Game to nie jedyny problem, na który liga musi znaleźć rozwiązanie.
- W obecnej koszykówce oddaje się mnóstwo pieprzonych trójek. To znacznie poważniejsza rozmowa, niż tylko temat Meczu Gwiazd - stwierdził zawodnik LA Lakers.
Zobacz także: Zamaskowany Embiid
Pomimo tego, że James nie jest wielkim fanem rzutów za trzy punkty, swoją grę do tego stylu dostosował. W poprzednim sezonie lider Lakers notował najlepsze w swojej karierze 41% z rzutów za trzy punkty. W tym sezonie rzuca za trzy nieco częściej i trafi na 36% skuteczności. Już w podcastach z J.J.-em Redickiem, James mówił o tym, że liga zmieniła się w festiwal trójek i gry jeden na jeden.
W podobnym tonie wypowiadał się Charles Barkley. Gdy zasugerowano mu, że jednym z pomysłów jest nałożenie limitu rzutów za trzy punkty, stwierdził jedynie, że “jest otwarty na każdą sugestię, ponieważ oglądalność ligi spada, więc ta musi zacząć coś robić.” Rzut za trzy stał się jednak tak popularny wśród adeptów basketu, iż trudno sobie wyobrazić, by liga była gotowa ten element jakkolwiek ograniczać.